O mnie

Moje zdjęcie
-> Zofia Ziętek -> Studentka niestacjonarna dietetyki na SGGW. -> 24 lata. -> Kocham koty, koty to NadZwierzęta. -> Dumny wróg publiczny lewicowej części Pinteresta. -> Lubię wkurwiać lewicowe dzieci. -> Zardonic to Nadbóg, jego po prostu nie da się nie wielbić z czystym sumieniem. -> Moja wiocha to Kolonia Jurki a miasto Grójec i mam w piździe to, że nadal jestem zameldowana w Warszawie. -> Aktywna użytkowniczka Reddita. -> Jestem w wielu fandomach, jednak pięć podstawowych to Zealots, BL3NDERS, C&C, Gachowate gry i Half-Life. -> Lubię czytać wszędzie, ale nie w domu. Cholera wie czemu. -> Obecnie uczę się hiszpańskiego i rosyjskiego. -> Jestem nietolerancyjnym kartoflem i jestem z tego dumna. -> Mam niedojebaną matkę, która nie przeżyje dnia bez opierdolenia mnie o byle gówno. -> Nie chcę mieć chłopaka. Po prostu nie, nie chcę mieć w życiu żadnych nieobowiązkowych ograniczeń. -> W tym roku wreszcie znalazłam postać fikcyjną, z którą mogę się utożsamiać. ;"-) -> Lubię z ChatGPT korzystać, często mi pomaga. -> Yuri z Red Alert 2 jest seksi as fuck, change my mind. -> Kocham swoje życie, jest zajebiste.

Informacje

...

piątek, 3 lutego 2017

Rozdział XXXI – Kraina Grzybów w czarnej dziurze.

Przez cały dzień nie wiedziałam, co miałam ze sobą zrobić. Trochę bałam się, że słowa z „Poradnika Uśmiechu 1”, czyli „Strzeż się tej krainy grzybów, choć słoneczna kusi łąka – kto swe kroki tam skieruje temu jeno płacz, rozłąka.” stałyby się prawdą i rzeczywiście coś przykrego by mnie spotkało. Jednak, na tej łące nie było nikogo i przy okazji przypominała też łąkę, która była niedaleko domu, w którym mieszkałam do piętnastego roku życia i mej ucieczki. Wątpiłam, aby to była ta sama łąka, szczególnie że dostałam się na nią poprzez czarną dziurę.


Do wieczora chodziłam trochę po tej polanie, jednak w takiej odległości, żeby nie stracić z oczu mojego statku kosmicznego. Zaś po zmroku wróciłam do mego pojazdu i położyłam się na trawie obok niego. Szybko zamknęłam oczy, gdyż zawsze bałam się łąk nocą. Nie żebym wierzyła w jakieś zjawiska nadprzyrodzone albo potwory, ale obawiałam się, że mogłabym zostać przez kogoś porwana lub, co gorsza, zabita. Mimo wszystko, jako iż byłam zmęczona wydarzeniami, które zdarzyły się za dnia, bardzo szybko usnęłam…


Był to jeden z mych błędów, który otworzył nowy, nieprzyjemny rozdział mego życia. Otóż, gdy się obudziłam, zobaczyłam jakiś ciemnokremowy sufit, który był nieco brudny. Widząc to, jako iż wiedziałam, że zasnęłam pod gołym niebem, a nawet jakby, to dach mego pojazdu był czarny, gwałtownie wstałam. Po zrobieniu tego, zobaczyłam że znajdowałam się w jakimś dość szerokim i niewysokim pokoju.


Był on koloru ciemnokremowego, z czego ściany były również nieco brudne. Owy kolor, w tym wypadku, wywoływał uczucie niepokoju. W samym pomieszczeniu nie było zbyt wiele rzeczy. Przede mną widać było brązowe drzwi, a za mną stało bardzo niskie łóżko, z ciemnozieloną kołdrą posiadającą biały pasek u góry oraz poduszką tego samego koloru, co owy pas. Pod prawą ścianą widziałam umywalkę z wiszącym nad nią lustrem oraz sedesem stojącym obok. Niedaleko łóżka stała jakaś mała szafka z paroma książkami.

Zastanawiałam się, kto mógł mnie znaleźć na owej łące oraz tutaj przynieść. I, po chwili, dostałam odpowiedź na moje pytanie. Otóż, parę minut potem, drzwi otworzyły się, a do środka wszedł jakiś mężczyzna.


Był on nieco wyższy ode mnie. Ogólnie, był on ubrany na czarno oraz, poza skórą oraz białkami oczu, wszystko było w nim czarne. Jego włosy, oczy, które były tak ciemnopiwne, że widziałam w nich ścianę znajdującą się za mną, kurtka i spodnie.


Bałam się, co on mógł mi zrobić, szczególnie że podejrzewałam, iż to był człowiek, który mnie porwał. Mimo wszystko, po chwili spytałam:

- Kim pan jest i dlaczego mnie tu pan przyniósł?

- Nazywam się Gregory Williams, a ty jesteś mi potrzebna do stworzenia mej nowej serii filmików, zainspirowanej znanym w Internecie „Poradnikiem Uśmiechu”. Brakowało nam głównej bohaterki, a akurat wczoraj w nocy zobaczyłem cię śpiącą na łące. – Odpowiedział

I zgadywałam, że to ja miałam być tą protagonistką? A poza tym, seria inspirowana czymś, co i tak już było pojebane? To nie wróżyło niczego przyjemnego. Mimo wszystko, rzekłam:

- A jeżeli się nie zgodzę?

Po tym pytaniu, ujrzałam na ścianie naprzeciwko mnie, że otworzyły się jakieś drzwi, których wcześniej tam nie widziałam. Prawdopodobnie były one w kolorze ściany. Za nimi zaś, dostrzegłam jakiś metalowy, poplamiony krwią stół, nad którym stała duża lampa, taka jaka jest w szpitalach na salach operacyjnych oraz dużo sprzętów medycznych. Chwilę potem, Gregory odparł:

- Jeżeli się nie zgodzisz, przeprowadzimy na tobie eksperymenty, pod których koniec zostaniesz zabita. Masz więc wybór. Albo zgodzisz się grać w naszej serii, albo zginiesz.

Zastanawiałam się, dlaczego on ciągle, gdy wypowiadał się na temat owych filmików, używał liczby mnogiej. Czyżby było więcej osób, które zajmowałyby się reżyserowaniem tego? Jednak, nie chciałam kończyć mego żywota w tak młodym wieku i to jeszcze w innym świecie. Od razu, zniechęconym głosem, odrzekłam:

- No dobrze…Zgadzam się.

- Wiedziałem, że się dogadamy. W takim razie, zaczynasz od jutra. – Skomentował mój wybór.

Następnie zaś, wyszedł zamykając drzwi.


Świetnie. Czyli miałam grać w filmach, w których nawet nie chciałam. Marzyłam, aby uciec z tamtego miejsca, ale nie wiedziałam, kiedy miało ponownie otworzyć się wyjście czasoprzestrzenne. Musiałam więc tutaj zostać. Jednak, obawiałam się tego, co mogło mnie spotkać w miejscu, w którym byłam…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.