O mnie

Moje zdjęcie
-> Zofia Ziętek -> Studentka niestacjonarna dietetyki na SGGW. -> 24 lata. -> Kocham koty, koty to NadZwierzęta. -> Dumny wróg publiczny lewicowej części Pinteresta. -> Lubię wkurwiać lewicowe dzieci. -> Zardonic to Nadbóg, jego po prostu nie da się nie wielbić z czystym sumieniem. -> Moja wiocha to Kolonia Jurki a miasto Grójec i mam w piździe to, że nadal jestem zameldowana w Warszawie. -> Aktywna użytkowniczka Reddita. -> Jestem w wielu fandomach, jednak pięć podstawowych to Zealots, BL3NDERS, C&C, Gachowate gry i Half-Life. -> Lubię czytać wszędzie, ale nie w domu. Cholera wie czemu. -> Obecnie uczę się hiszpańskiego i rosyjskiego. -> Jestem nietolerancyjnym kartoflem i jestem z tego dumna. -> Mam niedojebaną matkę, która nie przeżyje dnia bez opierdolenia mnie o byle gówno. -> Nie chcę mieć chłopaka. Po prostu nie, nie chcę mieć w życiu żadnych nieobowiązkowych ograniczeń. -> W tym roku wreszcie znalazłam postać fikcyjną, z którą mogę się utożsamiać. ;"-) -> Lubię z ChatGPT korzystać, często mi pomaga. -> Yuri z Red Alert 2 jest seksi as fuck, change my mind. -> Kocham swoje życie, jest zajebiste.

Informacje

...

niedziela, 12 lutego 2017

Rozdział XXXIII – Schron z papieru.

Tej nocy nie mogłam zasnąć gdzieś tak do około godziny pierwszej w nocy. Bardzo bałam się tego, co mogło mnie czekać w kolejnych dniach. Najgorsze było też to, że ściany pokoju, w którym miałam mieszkać, były o wiele bardziej niepokojące właśnie w nocy. Mimo wszystko, w końcu zasnęłam. Jednak, nie spałam długo, gdyż około piątej nad ranem, obudziły mnie kroki. Od razu szybko wstałam, uprzątnęłam łóżko i stanęłam, patrząc w drzwi. Chwilę potem, otworzyły się one, a za nimi stał Gregory. W sumie, kogo mogłabym się spodziewać o tej porze.

Jednak, chwilę potem, gdy zauważył, że już się obudziłam, powiedział:
- Cieszę się, że budzisz się o odpowiedniej porze. W każdym razie, chodź za mną.
A następnie, udał się w kierunku drzwi. Ja zaś, nie mając wyboru, poszłam za nim.

Chwilę potem, dotarliśmy do tego samego miejsca, co wczoraj. Lecz, w dniu dzisiejszym, z aktorów, oprócz mnie, była tylko Claire, którą poznałam wczoraj. No, to niewiele osób miało grać razem ze mną, ale zawsze nie byłam sama. Jednak, przed nagraniem, tylko umalowano mnie i wstrzyknięto tą samą truciznę, paraliżującą mięśnie oka. Nawet nie zwróciłam uwagi na to, że wczoraj nie zmieniłam stroju, w którym występowałam. No, ale po paru minutach, zaczęliśmy nagrywanie.

Ten odcinek był bardziej pojebany, niż poprzedni. Jak zwykle, nawet nie miałam zielonego pojęcia, co ja robiłam. Udało mnie się tylko zrozumieć to, że budowałam coś z papieru. No, w sumie to coś, w czym brałam udział, było inspirowane „Poradnikami Uśmiechu”, więc nie dziwne, że papier był. Owy trwał, uwaga, dwanaście minut. No nie powiem, jak na takie pojebaństwo, to aż za dużo. Oczywiście samo nagrywanie trwało dłużej, gdyż wiadomo, że popełniałyśmy błędy.

Po skończeniu nagrywania, o dziwo, pozwolono wszystkim aktorom wyjść na chwilę z budynku, ale mogliśmy poruszać się tylko pomiędzy budynkiem, a płotem, który tam był. Z zewnątrz, owe studio wyglądało trochę jak Dworzec Centralny w Warszawie. Mimo wszystko, zaczęłam sobie chodzić i rozmyślać o tym, co mogło mnie czekać w przyszłości.

Lecz, parę minut potem, usłyszałam głos Claire, która mówiła:

- Czekaj!

Po tym poleceniu, przystanęłam. Kilka sekund potem, podbiegła ona do mnie, po czym zaczęłyśmy razem przechadzać się po dworze. W pewnym momencie zaś, rzekła:

- Dziwne było to, w czym musiałyśmy dzisiaj grać.

- I to o wiele dziwniejsze od pierwszego odcinka. W ogóle, po co oni to nagrywają? – Spytałam

- Nie wiem, czy to prawda, ale słyszałam, że chcą zdobyć w Internecie większą sławę niż „Poradnik Uśmiechu”. No, jak tak patrzę na to, co każą nam robić, to może im się udać. I jeszcze to twoje sztuczne oko, które po obróbce filmu na pewno wygląda strasznie.

- Ty, faktycznie. Zupełnie zapomniałam o wyglądzie mego drugiego oka.

- W ogóle, to co ci się w nie stało?

- Raz spadłam z dużej wysokości i po upadku co prawda przeżyłam, ale moje naturalne oko mi wypadło. Dlatego mój, niestety już zmarły, ukochany stworzył mi o takie oko.

- Współczuję…Ale zapewne to sztuczne oko też jest fajne!

- A i owszem, że jest. Posiada wiele funkcji, których normalne nie ma. Można powiedzieć, że to taki komputer pełniący funkcję oka.

Później, porozmawiałyśmy ze sobą jeszcze godzinę. Po tym czasie, kazano nam wszystkim wracać do studia nagraniowego.

Już się bałam, co mogło mnie czekać niebawem. W końcu, po tym miejscu wszystkiego mogłabym się spodziewać…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.