Tej nocy nie mogłam zasnąć gdzieś tak do około
godziny pierwszej w nocy. Bardzo bałam się tego, co mogło mnie czekać w
kolejnych dniach. Najgorsze było też to, że ściany pokoju, w którym miałam
mieszkać, były o wiele bardziej niepokojące właśnie w nocy. Mimo wszystko, w
końcu zasnęłam. Jednak, nie spałam długo, gdyż około piątej nad ranem, obudziły
mnie kroki. Od razu szybko wstałam, uprzątnęłam łóżko i stanęłam, patrząc w
drzwi. Chwilę potem, otworzyły się one, a za nimi stał Gregory. W sumie, kogo
mogłabym się spodziewać o tej porze.
Jednak, chwilę potem, gdy zauważył, że już się
obudziłam, powiedział:
- Cieszę się, że budzisz się o odpowiedniej
porze. W każdym razie, chodź za mną.
A następnie, udał się w kierunku drzwi. Ja
zaś, nie mając wyboru, poszłam za nim.
Chwilę potem, dotarliśmy do tego samego
miejsca, co wczoraj. Lecz, w dniu dzisiejszym, z aktorów, oprócz mnie, była
tylko Claire, którą poznałam wczoraj. No, to niewiele osób miało grać razem ze
mną, ale zawsze nie byłam sama. Jednak, przed nagraniem, tylko umalowano mnie i
wstrzyknięto tą samą truciznę, paraliżującą mięśnie oka. Nawet nie zwróciłam
uwagi na to, że wczoraj nie zmieniłam stroju, w którym występowałam. No, ale po
paru minutach, zaczęliśmy nagrywanie.
Ten odcinek był bardziej pojebany, niż
poprzedni. Jak zwykle, nawet nie miałam zielonego pojęcia, co ja robiłam. Udało
mnie się tylko zrozumieć to, że budowałam coś z papieru. No, w sumie to coś, w
czym brałam udział, było inspirowane „Poradnikami Uśmiechu”, więc nie dziwne,
że papier był. Owy trwał, uwaga, dwanaście minut. No nie powiem, jak na takie
pojebaństwo, to aż za dużo. Oczywiście samo nagrywanie trwało dłużej, gdyż
wiadomo, że popełniałyśmy błędy.
Po skończeniu nagrywania, o dziwo, pozwolono
wszystkim aktorom wyjść na chwilę z budynku, ale mogliśmy poruszać się tylko
pomiędzy budynkiem, a płotem, który tam był. Z zewnątrz, owe studio wyglądało
trochę jak Dworzec Centralny w Warszawie. Mimo wszystko, zaczęłam sobie chodzić
i rozmyślać o tym, co mogło mnie czekać w przyszłości.
Lecz, parę minut potem, usłyszałam głos
Claire, która mówiła:
- Czekaj!
Po tym poleceniu, przystanęłam. Kilka sekund
potem, podbiegła ona do mnie, po czym zaczęłyśmy razem przechadzać się po
dworze. W pewnym momencie zaś, rzekła:
- Dziwne było to, w czym musiałyśmy dzisiaj
grać.
- I to o wiele dziwniejsze od pierwszego
odcinka. W ogóle, po co oni to nagrywają? – Spytałam
- Nie wiem, czy to prawda, ale słyszałam, że
chcą zdobyć w Internecie większą sławę niż „Poradnik Uśmiechu”. No, jak tak
patrzę na to, co każą nam robić, to może im się udać. I jeszcze to twoje
sztuczne oko, które po obróbce filmu na pewno wygląda strasznie.
- Ty, faktycznie. Zupełnie zapomniałam o
wyglądzie mego drugiego oka.
- W ogóle, to co ci się w nie stało?
- Raz spadłam z dużej wysokości i po upadku co
prawda przeżyłam, ale moje naturalne oko mi wypadło. Dlatego mój, niestety już
zmarły, ukochany stworzył mi o takie oko.
- Współczuję…Ale zapewne to sztuczne oko też
jest fajne!
- A i owszem, że jest. Posiada wiele funkcji,
których normalne nie ma. Można powiedzieć, że to taki komputer pełniący funkcję
oka.
Później, porozmawiałyśmy ze sobą jeszcze
godzinę. Po tym czasie, kazano nam wszystkim wracać do studia nagraniowego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.