O mnie

Moje zdjęcie
-> Zofia Ziętek -> Studentka niestacjonarna dietetyki na SGGW. -> 24 lata. -> Kocham koty, koty to NadZwierzęta. -> Dumny wróg publiczny lewicowej części Pinteresta. -> Lubię wkurwiać lewicowe dzieci. -> Zardonic to Nadbóg, jego po prostu nie da się nie wielbić z czystym sumieniem. -> Moja wiocha to Kolonia Jurki a miasto Grójec i mam w piździe to, że nadal jestem zameldowana w Warszawie. -> Aktywna użytkowniczka Reddita. -> Jestem w wielu fandomach, jednak pięć podstawowych to Zealots, BL3NDERS, C&C, Gachowate gry i Half-Life. -> Lubię czytać wszędzie, ale nie w domu. Cholera wie czemu. -> Obecnie uczę się hiszpańskiego i rosyjskiego. -> Jestem nietolerancyjnym kartoflem i jestem z tego dumna. -> Mam niedojebaną matkę, która nie przeżyje dnia bez opierdolenia mnie o byle gówno. -> Nie chcę mieć chłopaka. Po prostu nie, nie chcę mieć w życiu żadnych nieobowiązkowych ograniczeń. -> W tym roku wreszcie znalazłam postać fikcyjną, z którą mogę się utożsamiać. ;"-) -> Lubię z ChatGPT korzystać, często mi pomaga. -> Yuri z Red Alert 2 jest seksi as fuck, change my mind. -> Kocham swoje życie, jest zajebiste.

Informacje

...

niedziela, 26 lutego 2017

Rozdział XLII – Testy od 00 – 05 i pierwszy Portal Gun.

Test zerowy był tak prosty, że nawet noworodek bez problemu by go zrobił. Był tam podajnik, który po paru chwilach wyrzucił kostkę oraz przycisk otwierający drzwi. Test polegał na postawieniu owej kostki na przycisku. Od razu podeszłam do owego przedmiotu, podniosłam go i umieściłam na przycisku, czym otworzyłam drzwi. Kiedy to zrobiłam, kobieta z głośników powiedziała:

- Wspaniale. Po zakończeniu każdego testu przejdź do komory transportowej.

W tym momencie, przeszłam przez drzwi. Przed wejściem do windy, ujrzałam jakieś dwa panele po prawej i lewej stronie ściany, które emitowały jakieś pole. Kobieta zaś kontynuowała:

- Najpierw jednak zwróć uwagę na żarzące się pole cząsteczek w przejściu. To Siatka Dematerializująca Aperture Science, która powoduje wyparowanie każdego przechodzącego przez nią niedozwolonego przedmiotu, np. Obciążeniowej Kostki Magazynującej Aperture Science.

Kiedy skończyła, weszłam do windy, która zamknęła się i ruszyła. Jechała parę chwil, po czym zatrzymała się, a drzwi otworzyły się. Chwilę potem, wyszłam przez nie i ujrzałam tą samą, podświetloną tablicę z cyfrą „01” oraz z napisem, iż był to test pierwszy z dziewiętnastu. Zaś pod spodem nie świeciła się żadna z ikonek. Chwilę potem, skręciłam w lewo i zeskoczyłam. Natomiast kobiecy głos powiedział:

- Umieść Obciążeniową Kostkę Magazynującą na tysiącpięćset megawatowym Wysokowydajnym Superzderzeniowym Superprzycisku Aperture Science.

W tej placówce mieli na serio dziwne nazwy na zwykłe przedmioty. Dla mnie to był po prostu zwykły, wielki przycisk, ale OK, nie kwestionujmy logiki tego miejsca.

Test pierwszy polegał właśnie na tym. Automatycznie otwierały się portale do pomieszczenia z przyciskiem, kostką i drzwiami. Od razu podeszłam do pomarańczowego przejścia i, gdy zauważyłam za nim pomieszczenie z kostką, weszłam tam i wzięłam owy przedmiot. Po zrobieniu tego, szybko wyszłam i zaczęłam czekać na pomieszczenie z przyciskiem. Kiedy się pojawiło, weszłam do środka i umieściłam kostkę w odpowiednim miejscu, po czym szybko wyszłam. Kiedy to zrobiłam, moja przewodniczka powiedziała:

- Doskonale. Przejdź szybko do komory transportowej, ponieważ przedłużające się wystawienie na działanie Przycisku nie jest częścią tego testu.

Kilka chwil potem, gdy widoczne były drzwi, przeszłam przez portal i udałam się do windy. Kiedy otworzyła się ona, weszłam do środka, a po chwili winda zamknęła się i ruszyła.


Kiedy wyszłam, ujrzałam przed sobą długą szybę z widokiem na pomieszczenie testowe. Na lewej ścianie, ujrzałam ekran, który po paru sekundach włączył się, ukazując wielką cyfrę „02”. Ponownie, żadna z ikonek nie była podświetlona. Od razu podeszłam do szyby i wyjrzałam przez nią. Po środku pomieszczenia ujrzałam jakieś urządzenie, strzelające niebieskimi portalami. Zaś kobieta z głośników rzekła:

- Idzie ci bardzo dobrze! Odczuwalny posmak krwi w ustach nie jest elementem procedury testowej, lecz niezamierzonym efektem ubocznym działania Siatki Dematerializującej Aperture Science, która w nielicznych przypadkach może zdematerializować wypełnienia dentystyczne, koronki, szkliwo zębów i same zęby.

Ło mój Boże, dobrze że ja nie odczuwałam żadnego posmaku krwi w ustach. Mimo wszystko, gdy skończyła mówić, usłyszałam obok mnie dźwięk otwierających się drzwi. Od razu odwróciłam się i ujrzałam, że obok mnie były drzwi prowadzące do pomieszczenia testowego. Od razu je przekroczyłam i zeszłam po schodach tam się znajdujących.

Drugi test polegał na brawurowym przejęciu broni, która strzelała portalami. Od razu, gdy niebieski portal pojawił się na ścianie obok mnie, przeszłam przez niego i, gdy byłam na podwyższeniu, zeskoczyłam z niego na środek pomieszczenia, po czym uniosłam ten przedmiot, a podest, na którym owy leżał, schował się. Natomiast znany mi już głos powiedział:

- Bardzo dobrze! Jesteś teraz w posiadaniu Podręcznego Urządzenia Portalowego Aperture Science. Za jego pomocą możesz teraz tworzyć własne portale. Te wewnątrzwymiarowe przejścia są całkiem bezpieczne. Niebezpieczne jest jednak samo urządzenie. Nie dotykaj aktywnej końcówki urządzenia. Nie patrz wprost na aktywną końcówkę urządzenia. Nie zanurzaj urządzenia w cieczach, nawet częściowo. Co najważniejsze, w żadnym przypadku nie wolno ci…

W tym momencie, głos się urwał. Aha, fajnie, czyli nie dowiedziałam się, czego przede wszystkim nie mogłam. Poza tym, mogłam strzelać tylko jednym portalem, gdyż na tym urządzeniu był tylko jeden przycisk. Mimo wszystko, wystrzeliłam portal koło siatki dematerializującej i przeszłam przez ten pomarańczowy. Gdy zaś, po paru chwilach, przekroczyłam siatkę dematerializującą, urządzenie zatrząsnęło się, co mogło znaczyć, że zostało zresetowane. Jednak, chwilę potem, weszłam do windy, która przetransportowała mnie do trzeciego testu.

Kiedy dotarłam do kolejnego pomieszczenia, po wejściu do niego, ujrzałam wielki, podświetlony ekran z wielką cyfrą „03”. Ponownie, żadna ikonka się nie świeciła. Zaś po środku pomieszczenia była przepaść. Chwilę później, kobieta z głośników rzekła:

- Przejdź do komory transportowej. Uważaj na lukę.

W tym momencie, wystrzeliłam portal na ścianę i przeszłam przez niego. Gdy znalazłam się na jednym z wysuniętych paneli, zobaczyłam kolejną lukę, po prawej stronie. Od razu wystrzeliłam na ścianę koło wyjścia portal i przekroczyłam pomarańczowe przejście, będące obok mnie. Po zrobieniu tego, głos powiedział:

- Dobra robota! Pamiętaj, że w Dni Otwarte Aperture Science w teście może wziąć udział także ktoś z twojej rodziny.

Ale moja rodzina nie żyła. Nawet sama zabiłam moich rodziców, ale mniejsza. Mimo wszystko, przekroczyłam siatkę dematerializującą i weszłam do windy, która zabrała mnie do czwartego testu.

Po wejściu do pomieszczenia, po prawej stronie, na ścianie, ujrzałam podświetlony ekran z wielką cyfrą „04”. Tym razem podświetlone były ikonki dyspozytora wyrzucającego kostkę i ludzika trafionego nią w głowę. Mimo wszystko, kiedy szłam do pomieszczenia testowego, kobita z głośników powiedziała:

- Witaj w komorze testowej numer cztery. Radzisz sobie całkiem dobrze.

„A pomyśl dlaczego. Może dlatego, że te testy są CHOLERNIE ŁATWE?!” – Pomyślałam

Mimo wszystko, podeszłam do zapadni. Kiedy to zrobiłam, dyspozytor wyrzucił kostkę, która spadła na podłogę. Od razu wystrzeliłam pod nią portal, dzięki czemu została przeniesiona na moją wysokość. Chwilę potem, podeszłam do kostki i za pomocą Portal Guna, czyli tej mojej broni, gdyż tak ją będę nazywać, podniosłam kostkę i umieściłam ją na przycisku. W tym momencie, drzwi otworzyły się, a głos powiedział:

- Znowu doskonale. W ramach wymaganej procedury nie będziemy monitorować następnej komory testowej. Będziesz zdany wyłącznie na siebie. Powodzenia.

Kiedy skończyła, przeszłam do windy przez niedługi, ciemny korytarz i wsiadłam do niej. Chwilę potem, przeniosła mnie do piątego testu.


Po zatrzymaniu się windy i mym wyjściu, na ścianie przed sobą ujrzałam wielki ekran z czarną, dużą cyfrą „05” oraz podświetlonymi tymi samymi ikonkami co w pomieszczeniu wcześniej. Poza tym, ta kobita niby nie monitorowała tego pomieszczenia. W takim razie, co nad drzwiami robiła ta kamera? Mimo wszystko, przeszłam do komory testowej.


Były tam dwa przyciski otwierające drzwi, dwa pomieszczenia, z czego na jednym była kostka oraz zapadnia z kostką leżącą na podłodze. Od razu podeszłam do luki i wystrzeliłam portal pod kostkę, dzięki czemu została przeniesiona na podwyższenie, na którym był pomarańczowy portal. Gdy to nastąpiło, strzeliłam portal na jedną ze ścian i przeszłam przez niego, dzięki czemu stanęłam przed kostką. Od razu chwyciłam ją moją bronią i zrzuciłam na ziemię. Następnie, wystrzeliłam portal na ścianę naprzeciwko mnie i przeszłam na drugie podwyższenie, wzięłam kolejną kostkę i zeskoczyłam. Następnie, po kolei, jedną i drugą umieściłam na każdym z przycisków. W tym momencie, drzwi otworzyły się.


Po wyjściu przez nie, ujrzałam szybę znajdującą się nade mną. Natomiast kobieta mówiła:

- Zgodnie z procedurą testową poprzednie stwierdzenie, że nie będziemy monitorować tej komory, było nieprawdziwe. Dobra robota! W ramach procedury testowej zaprzestaniemy ubarwiania rzeczywistości za trzy…dwa…jeden…

Po czym usłyszałam szum. Jednak, gdy ona mówiła, usłyszałam dźwięk otwierającego się portalu nade mną. Od razu wystrzeliłam niebieski na ścianę przede mną i wskoczyłam w niego. Chwilę później, gdy spadłam na szybę, przeszłam korytarzem do windy, która zabrała mnie do szóstego testu…

_______________________________________________

Wybaczcie, jednak nie mogę od tak zostawić tego opowiadania. I tak, w zeszłym roku, mocno je zaniedbałam, więc teraz nadrabiam zaległości. :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.