O mnie

Moje zdjęcie
W rzeczywistości nazywam się Zofia Ziętek, mam dwadzieścia dwa lata i studiuję dietetykę na SGGW. Mam dużo pasji, ale pięć podstawowych to słuchanie muzyki, jazda transportem publicznym, pisanie opowiadań, rysowanie i jazda na rowerze. Chciałabym w przyszłości być albo laborantem, a jak to nie wypali to chciałabym robić coś związanego z dietetyką. Kiedyś chciałam być komornikiem, jakoś przez dwa lata tak miałam, ale potem skapnęłam się, że prawo to nie moja bajka. Ja nie żartuję. Co najważniejsze, tak aby nie było wątpliwości: Nie toleruję przez wielkie N społeczności LGBT i jest mi z tym zajebiście. I proszę odjaniepawlić mnie się z moralizatorską mową, bo wasze wywody tylko sprawią, że będę głośniejsza ze swymi poglądami, a i tak nie zmienię swojego zdania. :-) Fandomy, do których należę, to KatyCats/Animals/Little Monster/Undead Army/Zealots/BL3NDERS i jeszcze w pytę innych, nienazwanych. Wielbię Zardonica, Zardonic to Nadbóg i nie da się go nie wielbić. Obecnie napierdalam grę w Scratchu, będzie zajebista. Na Bloggera niedługo wrócę, przenosząc tu moją Samoanalizatornię oraz dalej pisząc bloga o lekach OTC.

Informacje

...

sobota, 2 kwietnia 2016

Rozdział XXI – Nowe imperium i niespodzianka dla Bajdocji.



Otóż któregoś dnia po przebudzeniu, jak zwykle najpierw włączyłam telefon i sprawdziłam, która była godzina. Kiedy to zrobiłam ujrzałam, że była dziesiąta. Zdziwiło mnie to, gdyż nigdy tak późno się nie budziłam. Mimo wszystko, postanowiłam wstać i ubrać się w ubranie, w którym zazwyczaj chodziłam. Zajęło mi to parę minut. Następnie postanowiłam udać się do Sektora C, zobaczyć co robił Wielki Elektronik. Ruszyłam więc w kierunku windy. Po znalezieniu się przed nią, nacisnęłam odpowiedni przycisk i zaczęłam czekać. Parę sekund potem, winda przyjechała, a ja wsiadłam do niej i nacisnęłam przycisk, który odpowiadał za dojazd do Sektora C. Jechałam tam kilka minut. Po dojechaniu, ruszyłam do głównego pomieszczenia. Kiedy tam byłam ujrzałam, że Wielki Elektronik stał i patrzył na linie produkcyjne, na których tworzone były roboty. Najprawdopodobniej tworzenie dobiegało końca, gdyż na ekranie, który wisiał nad liniami widać było wielki napis:

95%

Widząc to, od razu do niego podeszłam. Kiedy to zrobiłam, ten najwidoczniej od razu mnie ujrzał, gdyż powiedział:

- O. Ramoninth.

- Widzę, że dobrze idzie ci tworzenie tych robotów. – Rzekłam

- Wyjątkowo dobrze. Wiesz, jak ostatnimi czasy to się wlekło? 

- Aż tak?

- No. Jak tworzenie było na pięćdziesiąt procent, to chyba z pół dnia stało na tym samym etapie. 

Po tej rozmowie zapanowała cisza, gdyż nie wiedzieliśmy co mamy powiedzieć. Staliśmy tak około godzinę. Po tym czasie ujrzeliśmy, że produkcja została zakończona. Widząc to, Wielki Elektronik powiedział:

- Idealnie. To teraz możemy je wysłać na podboje.

Jak powiedział, tak wykonaliśmy. Od razu po ich stworzeniu i uruchomieniu, wysłaliśmy je na podboje. Kiedy zaś wszystkie wyszły, my stanęliśmy przed jednym z komputerów i zaczęliśmy obserwować jak im szło. Nie zamierzaliśmy podbić całego świata, a jedynie tyle terenów aby można było powiedzieć, że stworzyliśmy imperium. 


Szczerze powiedziawszy, podboje zajęły około półtora miesiąca. Nawet szybko. Jednak, postanowiliśmy wejść do stolicy (Wyspa Wynalazców) dwunastego stycznia o godzinie drugiej pięćdziesiąt pięć. Data i godzina nie były przypadkowe (dwunastego stycznia były moje urodziny, a o owej godzinie się urodziłam :3). Musieliśmy trochę czekać, gdyż obecnie był listopad.


Kiedy zaś minęła odpowiednia liczba miesięcy, o owej godzinie zostaliśmy wniesieni przez nasze roboty do stolicy. Gdy byliśmy jeszcze w drodze do Centrum Dowodzenia czyli miejsca, z którego mieliśmy rządzić naszym nowym imperium, ja obserwowałam to, co działo się na zewnątrz. To było takie dziwne uczucie szczególnie, że owe imperium miało mieć dwóch imperatorów czyli Wielkiego Elektronika i mnie. To by było zbyt piękne aby to imperium mogło trwać wiecznie, lecz nigdy nic nie wiadomo.

Mimo wszystko, kiedy dotarliśmy do Centrum Dowodzenia, zaczęliśmy czekać na następny dzień. Kiedy owy nadszedł, udaliśmy się hmm… można powiedzieć, że na sam dach budynku. Gdy już tam staliśmy, Wielki Elektronik zaczął przemawiać do znajdujących się niżej robotów:

- Uwaga! Włączam zapis waszej pamięci na dwadzieścia cztery sekundy! Podaję program zapisu! Wszystko co ludzkie psuje się i jest niedoskonałe. Myślenie męczy. Wyobraźnia jest wrogiem precyzyjnego działania. Jestem wolny, ponieważ za mnie myśli inny mózg. Będę się starał zawsze prawidłowo reagować na impulsy i sam wykasuję z pamięci współczucie, miłość, gniew. Zapis programu, zatwierdzam! Witam wszystkich zwycięzców na platformie dowodzenia Wyspy Wynalazców, która od dziś staje się stolicą naszego imperium!

Po chwili zaś, dodał:

- A więc piąta generacja – na stanowiska!

Po tych słowach, roboty ustawiły się na swoich stanowiskach, a my ruszyliśmy do głównego pomieszczenia Centrum, z którego mieliśmy dowodzić całym naszym imperium.

Kiedy tam byliśmy, przez pierwsze parę chwil siedzieliśmy w ciszy. Jednak, w pewnym momencie, Wielki Elektronik zwołał do owego miejsca swego najwierniejszego sługę czyli Alojzego Bąbla. A skoro go wezwał, to znaczyło, że miał jakiś plan. I rzeczywiście. Kiedy Alojzy się zjawił, Elektronik rzekł:

- Udaj się do Bajdocji, w której obecnie odbywa się kolejny, coroczny zjazd bajkopisarzy i zniszcz tamtejszą beczkę z atramentem, aby owy zjazd nie mógł się odbyć i abyśmy mieli ułatwione zadanie w zniszczeniu całego bajkowego świata.

„To takie coś istnieje?” – Pomyślałam, słuchając tego. Jednak, skoro była o tym mowa to znaczyło, że tak. Mimo wszystko, kiedy skończył mówić, Alojzy powiedział:

- Tak jest.

I odszedł. Kiedy zaś zostaliśmy sami, w pewnym momencie spytałam:

- Myślisz, że to zadziała?

- Powinno. Gdy on zniszczy tą beczkę, zapewne poproszą Pana Kleksa o to aby sprowadził im nowy atrament. A wtedy my będziemy mogli go łatwiej namierzyć i zniszczyć. – Odpowiedział

- Ale skąd będziemy wiedzieli, gdzie w danej chwili on będzie się znajdował?

- Namierzymy go.

Po tej rozmowie, zapanowała cisza. Zaczęliśmy więc czekać na powrót Alojzego oraz wieści od niego…
---------------------------------
I po super hiper mega uber długiej przerwie - powracam z nowym rozdziałem! :-)