O mnie

Moje zdjęcie
-> Zofia Ziętek -> Studentka niestacjonarna dietetyki na SGGW. -> 24 lata. -> Kocham koty, koty to NadZwierzęta. -> Dumny wróg publiczny lewicowej części Pinteresta. -> Lubię wkurwiać lewicowe dzieci. -> Zardonic to Nadbóg, jego po prostu nie da się nie wielbić z czystym sumieniem. -> Moja wiocha to Kolonia Jurki a miasto Grójec i mam w piździe to, że nadal jestem zameldowana w Warszawie. -> Aktywna użytkowniczka Reddita. -> Jestem w wielu fandomach, jednak pięć podstawowych to Zealots, BL3NDERS, C&C, Gachowate gry i Half-Life. -> Lubię czytać wszędzie, ale nie w domu. Cholera wie czemu. -> Obecnie uczę się hiszpańskiego i rosyjskiego. -> Jestem nietolerancyjnym kartoflem i jestem z tego dumna. -> Mam niedojebaną matkę, która nie przeżyje dnia bez opierdolenia mnie o byle gówno. -> Nie chcę mieć chłopaka. Po prostu nie, nie chcę mieć w życiu żadnych nieobowiązkowych ograniczeń. -> W tym roku wreszcie znalazłam postać fikcyjną, z którą mogę się utożsamiać. ;"-) -> Lubię z ChatGPT korzystać, często mi pomaga. -> Yuri z Red Alert 2 jest seksi as fuck, change my mind. -> Kocham swoje życie, jest zajebiste.

Informacje

...

czwartek, 16 lutego 2017

Rozdział XXXVI – Niestety, prawidłowa odpowiedź brzmi „Pies Zbigniew”.

Tej nocy, wyjątkowo, zasnęłam o godzinie dwudziestej pierwszej. W tym miejscu było to naprawdę niecodzienne, zważywszy na to, że najwcześniej zasypiałam około godziny dwudziestej drugiej-dwudziestej trzeciej. Jednak znaczyło to, że może w końcu wyspałabym się na kolejny, męczący dzień.


Następnego dnia, obudziłam się o tej samej godzinie, co zwykle i udałam do pomieszczenia, w którym nagrywane było to chore porąbaństwo. Będąc tam, ujrzałam również Claire, jakąś inną aktorkę, której nie znałam i, co było wyjątkowe, jakieś zwierzę, a konkretniej psa. Z tego, co się później dowiedziałam, owy psiak nazywał się tak, jak w piątym odcinku „Poradnika Uśmiechu”, czyli Zbigniew. Mimo wszystko, chwilę potem, przybył Gregory. Kolejną dziwną rzeczą było to, że wyjątkowo, nie był ubrany cały na czarno, gdyż miał dżinsowe spodnie oraz brązowe buty.


Jednak, kilka chwil potem, kiedy zobaczył, że wszystkie potrzebne osoby przybyły, na nowo oddał nas w ręce charakteryzatorów. Dzisiaj, wstrzyknięto nam zwyczajny płyn, który tylko paraliżował mięśnie oka, a mnie, dodatkowo, mocno umalowano. Po paru minutach, gdy byłyśmy gotowe, zaczęło się nagrywanie.


Dzisiejszy filmik był o wiele, wiele bardziej popierdolony niż poprzednie. Jednak zrozumiałam więcej, niż dotychczas, co było zaskakujące. Otóż, bardzo ogólnikowo chodziło o to, że, w przeciwieństwie do oryginalnego „Poradnika Uśmiechu”, byłam operatorką telefonu w jakimś, chyba, biurze i odbierałam połączenia. Jedno z nich było właśnie od tej aktorki, której nie znałam i dalej zaczęło się popierdoleństwo, którego nie ogarniałam. Jednak, sam filmik był wyjątkowo długi, jak na standardy akurat tej serii, gdyż trwał piętnaście minut. Wiadomo, samo nagrywanie trwało dłużej, aby wszystko wyszło tak, jak powinno.


Po zakończeniu, gdy moje naturalne oko ponownie przestało być sparaliżowane, okazało się, że dzisiaj, ponownie, pozwolono nam na trochę wyjść poza studio, jednak, tak jak wcześniej, nie mogliśmy przekraczać muru. Mimo wszystko, będąc na zewnątrz, zaczęłam sobie chodzić dookoła budynku i rozmyślać, co jeszcze czekałoby mnie, gdybym wydostała się z tego miejsca i wróciła na Ziemię.


Jednak, moje rozmyślania przerwał czyiś bieg, a następnie głos mej koleżanki, Claire, która wołała:

- Poczekaj!

Słysząc to, od razu przystanęłam i zaczekałam na nią. Kiedy do mnie podbiegła, zaczęłyśmy razem spacerować. Chwilę potem zaś, powiedziała ona:

- Szczerze powiedziawszy, dzisiejszy odcinek, w którym musiałyśmy grać, był nawet fajny.

- Rzeczywiście, mnie też się nawet podobał i jeszcze rozumiałam z niego więcej, niż zwykle. – Przyznałam

- Nie ma to jak być aktorami w jakichś filmach i prawie w ogóle nie rozumieć, co się robi na wizji.

- Jednak w tym wypadku to nie jest dziwne, gdyż wszystko, z odcinka na odcinek, staje się bardziej popieprzone.

- Tak w ogóle, nieco odchodząc od tematu filmów, zastanawiam się, co będę robiła, gdy już stąd uciekniemy. Prawdopodobnie wrócę do swojego domu, ale dalej to nie wiem.

- Ja też nie mam pojęcia, szczególnie że jako takiego domu to ja nie mam.

- To znaczy, że mieszkasz pod mostem?

- Nieee…Po prostu dużo czasu spędzałam w Europie, w czasie kiedy pochodzę ze Stanów Zjednoczonych i dużo przebywałam w różnych miejscach Europy, więc jedyne miejsce, w którym mieszkałam to mój pojazd, którym zresztą tu przybyłam i dlatego.

- Aaa…W sumie, jakbyś była bezdomna, to raczej nie miałabyś możliwości aby się tu dostać.

Później, porozmawiałyśmy ze sobą jeszcze na różne tematy. Po godzinie, gdy kazano nam wrócić do studia, również chodziłyśmy sobie i rozmawiałyśmy. Jednak ja, ciągle obawiałam się o następne dni oraz przyszłość, która miała nadejść po ucieczce z tego przeklętego miejsca…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.