O mnie

Moje zdjęcie
-> Zofia Ziętek -> Studentka niestacjonarna dietetyki na SGGW. -> 24 lata. -> Kocham koty, koty to NadZwierzęta. -> Dumny wróg publiczny lewicowej części Pinteresta. -> Lubię wkurwiać lewicowe dzieci. -> Zardonic to Nadbóg, jego po prostu nie da się nie wielbić z czystym sumieniem. -> Moja wiocha to Kolonia Jurki a miasto Grójec i mam w piździe to, że nadal jestem zameldowana w Warszawie. -> Aktywna użytkowniczka Reddita. -> Jestem w wielu fandomach, jednak pięć podstawowych to Zealots, BL3NDERS, C&C, Gachowate gry i Half-Life. -> Lubię czytać wszędzie, ale nie w domu. Cholera wie czemu. -> Obecnie uczę się hiszpańskiego i rosyjskiego. -> Jestem nietolerancyjnym kartoflem i jestem z tego dumna. -> Mam niedojebaną matkę, która nie przeżyje dnia bez opierdolenia mnie o byle gówno. -> Nie chcę mieć chłopaka. Po prostu nie, nie chcę mieć w życiu żadnych nieobowiązkowych ograniczeń. -> W tym roku wreszcie znalazłam postać fikcyjną, z którą mogę się utożsamiać. ;"-) -> Lubię z ChatGPT korzystać, często mi pomaga. -> Yuri z Red Alert 2 jest seksi as fuck, change my mind. -> Kocham swoje życie, jest zajebiste.

Informacje

...

środa, 15 lutego 2017

Rozdział XXXV – Pogadajmy o włosach.

Dzisiaj nie mogłam zasnąć do godziny dwudziestej trzeciej. Akurat dzisiaj było to usprawiedliwione przez to, że około godziny dwudziestej pierwszej, obraz przed oczami zaczynał mnie się rozmywać. Wiedziałam, że to oznaczało tylko tyle, iż szykowała się kolejna wizja przyszłości.

„Co tym razem ta umiejętność zamierza mi pokazać? To, że tu umrę?” – Pomyślałam, nieco zirytowana.

Jednak, o dziwo, ta wizja była wyjątkowo miła. Otóż, zobaczyłam w niej to, że w przyszłości uciekłabym z tego przeklętego studia. Nie będę wam jeszcze spoilerować jak to się stało, aby nie mówić tutaj tego, co nastąpiło dopiero później. Cieszyłam się, że chociaż raz ta zdolność pokazała mi coś przyjemnego. Lecz, gdy ona minęła, około godziny dwudziestej trzeciej, wreszcie, zasnęłam.


Następnego dnia, obudziłam się o tej samej co zwykle porze. Po wstaniu, udałam się do tego samego pomieszczenia, w którym nagrywane były te chore filmy. Będąc tam, zobaczyłam że oprócz mnie, była tylko moja koleżanka, Claire. No to przynajmniej wiedziałam, że za wiele osób nie miało grać w tym, już czwartym, odcinku. Mimo wszystko, parę minut później, przyszedł Gregory. Widząc, że już się zjawiłyśmy, oddał nas w ręce charakteryzatorów.


W dniu dzisiejszym zostałyśmy lekko umalowane oraz wstrzyknięto nam dwa płyny. Ten sam, co wczoraj, czyli ten powodujący u mnie, poza paraliżem oka, wyłączenie się mego sztucznego oraz widok na czarno-biało przez naturalne oraz jakąś nową ciecz, która spowodowała, że moje piękne, białe włosy sczerniały. Chociaż tym za bardzo się nie zmartwiłam, ponieważ po nagrywaniu wszystko wracało do normy.


Jednak, kiedy byłyśmy już gotowe, zaczęto nagrywać. Ten filmik był o wiele bardziej porąbany niż trzy pozostałe. Rozumiałam tylko tyle, że akcja obracała się wokół włosów i chyba jakiegoś spalenia, o czym mogło świadczyć to, że dzisiaj zmieniono mi ich kolor na czarny. A tak poza tym, to ponownie nie mogę wam opisać, co się działo, gdyż nie rozumiałam, co robiłam. Czasami zastanawiałam się, że to może i dobrze, że prawie nic nie pamiętałam z tego, co było nagrywane. Zaś sam filmik trwał jakieś sześć minut. Sześć długich i nieco męczących minut.


Po zakończeniu nagrywania, ponownie efekty działań wstrzykniętych mi płynów minęły, a ja i Claire miałyśmy wolną resztę dnia, jednak nie mogłyśmy wychodzić poza budynek. Żeby się nie nudzić, zaczęłam chodzić po budynku i rozmyślać na różne tematy. Po jakimś czasie, usłyszałam taki dźwięk, jakby ktoś biegł w moją stronę, a następnie głos mej koleżanki, która mówiła:

- Zaczekaj!

Słysząc to, od razu przystanęłam i zaczekałam na nią. Chwilę potem, gdy podbiegła do mnie, zaczęłyśmy razem chodzić. Ona zaś, powiedziała:

- Coraz bardziej porąbane robią się te filmy, co nie?

- No tak, to jest akurat fakt. Po każdym nagrywaniu nie wiem, co ja tam odpierdalałam. – Odpowiedziałam

- Ja zresztą też, chociaż dzisiaj za wiele nie robiłam. Jednak słyszałam, że już zaczęli te filmy wrzucać do Internetu i, że po montażu i innych takich dodatkach, wygląda to o wiele straszniej i bardziej popapranie niż tutaj.

- Jeżeli kiedykolwiek się stąd wydostanę, to chyba zobaczę je w Internecie, aby dowiedzieć się, w czym byłam zmuszona brać udział. Chociaż chwila. Wydostaniemy się stąd, bowiem wczoraj wieczorem miałam kolejną wizję, która właśnie to mi pokazała.

- Jest! Po siedmiu latach! Przydatne są te twoje wizje.

- Faktycznie, czasem się przydają. Jednak będziemy musiały jeszcze trochę poczekać.

Później, porozmawiałyśmy ze sobą jeszcze przez dość długi czas. Ja zaś, mimo iż wiedziałam, że nie zginęłabym w tamtym miejscu, bałam się tego, co mogło mnie czekać w następnych dniach…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.