Tego dnia już właściwie nic, związanego z
nagrywaniem tych filmików, mnie nie spotkało. Jednak widziałam, że Gregory
przygotowywał nagłośnienie, co mogłoby znaczyć, że kolejny filmik miał być jakimś
teledyskiem do jakieś piosenki. Mimo wszystko, przez cały dzień miałam spokój
oraz rozmawiałam z Claire. Była ona moją jedyną koleżanką w tymże miejscu. Gdy
zaś nastała noc, nie mogłam spać do północy. Nie wiedziałam, czy to było ze
strachu o to, co mogło mnie czekać, czy też po prostu ta trucizna jakoś
wpływała na mój sen. Mimo wszystko, o godzinie dwudziestej czwartej, usnęłam.
Następnego dnia, obudziłam się o tej samej
godzinie, co wczoraj. Mimo, iż nie słyszałam kroków, postanowiłam udać się tam,
gdzie zwykle. Było tam jeszcze dwóch aktorów, poza mną. Mianowicie Claire i
jakiś mężczyzna, co znaczyło, że dzisiaj mieliśmy grać jako trio. Wiem, że może
powinnam zrobić to wcześniej, ale opiszę wam wygląd mej koleżanki.
Była ona niższa ode mnie oraz szczupła. Miała
średniej długości, ciemnobrązowe i pofalowane włosy oraz szare oczy. Na sobie
miała założoną ciemnozieloną bluzkę z jakimś czarnym wzorem, który mi kojarzył
się z układem nerwowym człowieka, ale mogły to być na dobrą sprawę jakieś
gałęzie drzew. Na nogach miała krótką, fioletową sukienkę, która była tak
odstająca jak dół sukienki baleriny oraz czarne rajstopy. Posiadała również brązowe
buty na niewielkim obcasie.
Jednak, chwilę później, przyszedł Gregory i,
widząc że już się zjawiliśmy, kazał charakteryzatorom nas odpowiednio
wystylizować. Ubrania mieliśmy, co prawda, takie same, ale mnie i Claire
mocniej umalowano oraz wstrzyknięto nam jakąś inną, czerwoną ciecz, która
również paraliżowała mięśnie oka, ale u mnie spowodowała także to, że przez
moje zdrowe oko zaczęłam widzieć na czarno-biało, a mój sztuczny narząd wzroku
to w ogóle się wyłączył, przez co widziałam na jedno oko.
Następnie, gdy wszyscy byli gotowi, zaczęliśmy
nagrywanie. Dzisiejszy filmik to, rzeczywiście, był teledysk, jednak bardzo
porąbany i, z tego jak nas nagrywali, widziałam dużo momentów, które mogły być
zainspirowane katastrofą w Czarnobylu. Za wiele z tego, co my tam robiliśmy,
nie pamiętam, ale jak na teledysk przystało, dużo tańczyliśmy. Sam filmik trwał
z trzy minuty, które dla mnie ciągnęły się w nieskończoność.
Po tym czasie, gdy skończyliśmy, moje sztuczne
oko ponownie się włączyło, a na to naturalne znów zaczęłam widzieć kolory. Nie
miałam zielonego pojęcia, co oni mi tam wstrzyknęli, ale trochę bałam się o
moje życie. Mimo wszystko, po zakończeniu, byliśmy, ekhm, wolni. Zaczęłam więc, zamyślona, chodzić po studiu. W pewnym
momencie zaś, zobaczyłam że podbiegła do mnie Claire. Widząc ją, spytałam:
- Wiesz może, co to za czerwona ciecz, którą
nam wstrzyknęli?
- Nie mam zielonego pojęcia, ale przez nią
zaczęłam na te trzy minuty widzieć w podczerwieni. – Odpowiedziała
- A to ciekawe, bo ja, na moje zwykłe oko,
zaczęłam widzieć wszystko w kolorach czarnym i białym, a sztuczne to już w
ogóle się wyłączyło.
- Z tego wniosek, że na każdego działa
inaczej. Jednak, znając to miejsce, na sto procent jest to jakaś trucizna.
- Już się boję, co po tych wszystkich
truciznach w przyszłości będzie z moim zdrowiem.
- Może zyskasz jakieś supermoce, jak to zwykle
w filmach bywa?
- Chciałabym, ale na razie wystarcza mi moja
niekontrolowana umiejętność widzenia przyszłości.
- TO TY TAK UMIESZ?!
- Wiem, że to zabrzmi dziwnie, ale tak. Niestety,
jak na razie pokazuje mi tylko same nieprzyjemne zdarzenia, jak choćby śmierć
mojego jednego, a potem drugiego ukochanego. Przyszłości zmieniać nie mogę,
więc oboje już nie żyją. Bo gdyby żyli, nie byłoby mnie tu.
- OMG, mam do czynienia z nadprzyrodzoną osobą!
- Oj tam zaraz nadprzyrodzoną. Ja posiadam
tylko taką umiejętność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.