O mnie

Moje zdjęcie
W rzeczywistości nazywam się Zofia Ziętek, mam dwadzieścia dwa lata i studiuję dietetykę na SGGW. Mam dużo pasji, ale pięć podstawowych to słuchanie muzyki, jazda transportem publicznym, pisanie opowiadań, rysowanie i jazda na rowerze. Chciałabym w przyszłości być albo laborantem, a jak to nie wypali to chciałabym robić coś związanego z dietetyką. Kiedyś chciałam być komornikiem, jakoś przez dwa lata tak miałam, ale potem skapnęłam się, że prawo to nie moja bajka. Ja nie żartuję. Co najważniejsze, tak aby nie było wątpliwości: Nie toleruję przez wielkie N społeczności LGBT i jest mi z tym zajebiście. I proszę odjaniepawlić mnie się z moralizatorską mową, bo wasze wywody tylko sprawią, że będę głośniejsza ze swymi poglądami, a i tak nie zmienię swojego zdania. :-) Fandomy, do których należę, to KatyCats/Animals/Little Monster/Undead Army/Zealots/BL3NDERS i jeszcze w pytę innych, nienazwanych. Wielbię Zardonica, Zardonic to Nadbóg i nie da się go nie wielbić. Obecnie napierdalam grę w Scratchu, będzie zajebista. Na Bloggera niedługo wrócę, przenosząc tu moją Samoanalizatornię oraz dalej pisząc bloga o lekach OTC.

Informacje

...

piątek, 29 września 2017

Rozdział LXX – Brutalniej się nie dało?

Kolejne dwa tygodnie mojego życia w 2Fort wyglądały tak, jak wcześniej. Kiedy akurat nie zabieraliśmy BLU ich Inteligencji, tak to nadal brzmiało tak samo głupio, rozmawiałam z osobami z naszej drużyny. Miło mnie się z nimi rozmawiało, naprawdę. Jednak, Skaut nadal był wkurzający, bo uganiał się za mną nawet wtedy, gdy tego nie chciałam. Starałam się ignorować tą jego upierdliwość, ale nie należało to do łatwych zadań. Lecz, po tych dwóch tygodniach, stało się coś, znowu, innego.


Jednego dnia, gdy znowu rozmawiałam że Szpiegiem na jakiś nieistotny temat, gdyż nie pamiętam już, o czym gadaliśmy, w pewnym momencie spytał on:

– Słuchaj, tak w ogóle to jak obsługuje się ten twój Portal Gun?

– Wbrew pozorom, to proste jak drut. Popatrz. Przycisk z niebieskim portalem służy do uruchamiania niebieskiego portalu. Przycisk z pomarańczowym portalem działa analogicznie, tylko tworzy pomarańczowy portal. Przycisk z przekreślonymi oboma portalami resetuje urządzenie. Nie ma tu siatek dematerializujących, dlatego gdy chcę ową broń zresetować, muszę go użyć. W Aperture Science mają jeszcze niepełną wersję Portal Gun, tylko z przyciskiem tworzącym niebieski portal. W terenie jest on jednak bezużyteczny, gdyż tu nie ma GLaDOS, która uruchamiała by drugi portal. – wyjaśniłam

– A. To faktycznie, proste to jest, mimo iż na takie nie wygląda.

– Ogólnie portale są bardzo fajne. Można się pobawić fizyką w niekonwencjonalny sposób. Na przykład, popatrz.

W tym momencie, wystrzeliłam niebieski portal w kierunku jednego z budynków w naszej części 2Fort, a pomarańczowy pod siebie. Kiedy wskoczyłam w ten drugi i zostałam wyrzucona, w locie umieściłam drugi portal pod siebie, dzięki czemu zostałam daleko wyrzucona. Gdy wylądowałam na ziemi, odwróciłam się i powiedziałam:

– Tylko ty lepiej tego nie próbuj, bo połamiesz sobie nogi.

Po czym podeszłam bliżej. Chwilę później, spytał on:

– A właśnie. Dlaczego ty się nie zabijasz, spadając z dużych wysokości?
– To dzięki tym butom, które mam na nodze. – tu nieco uniosłam jedną nogę – Chronią one przed upadkiem z wysoka, oczywiście jeśli ląduje się na nogach. Inaczej już w Aperture bym zginęła. – odpowiedziałam

– Fajne!

– Właśnie wiem. Lubię te buty, ale i tak najlepsza jest Kostka Towarzysząca, o której ci trochę opowiadałam.

– Co jest takiego w tej Kostce, co odróżnia ją od innych?

– Właśnie kuźwa nie wiem. Taka...Fajna jakaś jest. Jak chcesz, to możesz ją zobaczyć. Jest w mym statku kosmicznym, który jest gdzieś tutaj.

– A czemu nie.*

Po tej rozmowie, oboje udaliśmy się do mego statku kosmicznego, który stał na terenie naszej części 2Fort. Kiedy tam dotarliśmy, co nie trwało długo i weszliśmy do środka, włączyłam światło, gdyż było ciemno. Chwilę potem, usłyszałam że Szpieg rzekł:

– Fajny masz tu sposób na przechowywanie ubrań.

W tym momencie, odwróciłam się w jego kierunku i, widząc że patrzył na tuby, w których trzymałam ubrania, odparłam:

– Dzięki. Po prostu nie mam tu szafy, co jest chyba logiczne. A poza tym, to jest w pewnym sensie niedokończona historia mojego życia. Niedokończona, bo ubrania z Aperture Science nadal są w praniu.

– Każdy sposób jest dobry, a i trzeba jakoś sobie radzić. – rzekł

Jednak, po chwili, jego wzrok skierował się na stojącą pod jedną z tub Kostkę Towarzyszącą. Chwilę potem, rzekł:

– Nie widzę w niej nic nadzwyczajnego. Ot zwykła kostka, z namalowanymi po bokach sercami.

– Ech...Musiałbyś być zamknięty na ponad dwa tysiące lat w miejscu odizolowanym od ludzi i świata, żeby to zrozumieć. – odparłam

– Być może. Ale i tak nie widzę w niej niczego nadzwyczajnego.

– Też nie wiem, dlaczego tak ją lubię. Po prostu byłam tam, w pewnym sensie, samotna, więc może dlatego.

– W pewnym sensie?

– Wciąż czuję się obserwowana.

– Ach, no tak. Zapomniałem, że o tym też mówiłaś.

Jednak, chwilę później, jego wzrok skierował się na miejsce, w którym trzymałam swoją broń. Widząc ją, powiedział:

– Sporo masz broni.

– Tja, wiem. Pozostałości po Kombinacie. Jedyne, co materialnego mi po nim pozostało. No i jeszcze ten płaszcz. – tu westchnęłam – Ale nie myślmy o tym. – odparłam

– Wspomnienia?

– Tak. Wiesz, stworzenie takiego imperium to nie lada wyzwanie.

– Domyślam się.

Po tej rozmowie, pokazałam mu resztę statku kosmicznego, który był moim domem i przy tym rozmawialiśmy ze sobą. Kiedy zaś po jakimś czasie wyszliśmy z pojazdu i wróciliśmy do 2Fort, po wejściu do głównego budynku, rzekłam z niepokojem:

– Coś tu cicho. ZA cicho.

– Faktycznie. Jakoś tak inaczej tu. – powiedział

Kiedy zaś doszliśmy do jednego z głównych pomieszczeń, ujrzeliśmy okropny widok.


Wszyscy członkowie naszej drużyny byli martwi. Skaut leżał na podłodze z nożem wbitym w głowę tak, że można było wywnioskować, iż ktoś w niego owym rzucił. Gruby był przybity do ściany za pomocą siekiery. Niedaleko niego leżał Inżynier, z kompletnie oderwaną dolną częścią ciała tak, że widać było jego narządy wewnętrzne. Kilka metrów dalej, leżał przepołowiony w pół, dosłownie, Pyro. Po pomieszczeniu walały się też szczątki wysadzonego Demomana. Widać było również leżącego na podłodze Medyka, z oderwanymi rękoma. Blisko wyjścia leżał Żołnierz z odrąbaną głową, która leżała obok. Koło biurka, które było w owym pomieszczeniu, widoczny był Snajper z przeciętą na pół, dosłownie, głową.


To był okropny widok. Pierwszy raz widziałam taką scenę, bądźmy szczerzy. Chciałam, aby to był sen, ale niestety, to była rzeczywistość. Wiedziałam, że to zrobili ci z BLU, bo któżby inny. W każdym razie, najchętniej bym się na nich zemściła.

– Brutalniej się nie dało? – spytałam, nieco wściekła.

– Nie wiem, ale oni muszą poczuć to samo. – odparł Szpieg.

– O tym samym pomyślałam.

Po tej krótkiej rozmowie, poszliśmy wziąć naszą broń, aby zemścić się na BLU.


Kiedy byliśmy w odpowiednim pomieszczeniu, wzięłam z mej szafki miecz, karabin pulsacyjny i pistolet dziewięć milimetrów, o którym na śmierć zapomniałam. Serio, nie pamiętałam, że go tu miałam. W każdym razie, gdy wzięliśmy swoje bronie, udaliśmy się w kierunku wyjścia i do części 2Fort należącej do BLU.


Będąc w odpowiedniej odległości, zaczęliśmy obserwować sytuację. Snajper, jak zwykle, był na swoim miejscu i obserwował sytuację przed budynkiem, wyczekując na cel do ustrzelenia. Przed wejściem stali Gruby i Medyk oraz Żołnierz. Niedaleko Demoman rozmawiał ze Skautem, a Pyro patrolował teren. Inżyniera i Szpiega nigdzie nie było, co znaczyło, że musieli być w budynku.


Po zorientowaniu się w sytuacji, schowaliśmy się za pobliskimi kontenerami. Chwilę później, przeładowałam karabin pulsacyjny i lekko wychyliłam się, po czym strzeliłam kulą energii w Snajpera, dezintegrując go na miejscu. Gdy to zrobiłam, szybko ukryłam się, aby mnie nie zauważyli. W tym momencie, Szpieg nieco wychylił się zza kontenerów i ustrzelił kogoś, prawdopodobnie Pyro, gdyż usłyszałam charakterystyczny krzyk. W tym momencie, ja wychyliłam się i chciałam za pomocą karabinu, kulą energii ustrzelić Grubego, ale w tym momencie okazało się, że kule się skończyły, bo zapomniałam zmienić magazynek. Cholera! Jak mogłam o tym zapomnieć? Mimo wszystko, szybko wyjęłam pistolet i zastrzeliłam Grubego oraz, przy okazji, Medyka. Widziałam, że Żołnierz, Demoman i Skaut zaczęli szukać źródła strzałów, dlatego szybko schowałam się za kontener. W tym momencie, Szpieg uderzył w kontener swym rewolwerem, chcąc przywołać któregoś z nich.


Chwilę potem, ujrzałam że w owe miejsce zbliżył się Skaut. Widząc go, Szpieg szybko strzelił mu w głowę, nim ten zdążył jakkolwiek zareagować. W tym momencie, wyciągnęłam Portal Gun, ówcześnie chowając karabin pulsacyjny i pistolet, po czym wychyliłam się. Niedaleko nas zauważyłam rozglądającego się Żołnierza. Widząc go, szybko strzeliłam jeden portal pod nim, a drugi najwyżej jak się dało, dzięki czemu uderzył w ziemię tak, że zginął na miejscu. Kiedy go zabiłam, schowałam się za kontener. W tym momencie, Szpieg wyjął nóż, nieco wychylił się i, po chwili, usłyszałam dźwięk lecącego noża, a następnie charakterystyczny krzyk Demomana.


Kiedy teren był czysty, wyszliśmy z naszej kryjówki i, spokojnym krokiem, weszliśmy do budynku. Teraz pozostali nam tylko Inżynier i Szpieg. W środku, rozdzieliliśmy się. Ja pobiegłam w kierunku schodów, a Szpieg w kierunku pobliskich drzwi. Ja, przez bardzo długi czas, nie spotkałam ani jednego, ani drugiego. No, ale w którymś momencie, gdy weszłam do jakiegoś z pomieszczeń i zaczęłam się rozglądać, poczułam na sobie czyiś wzrok. Czując to, szybko wyjęłam swój pistolet i gwałtownie odwróciłam się, celując mym pistoletem i Portal Gun przed siebie. Kiedy to zrobiłam, ujrzałam Szpiega, ale tego z BLU, który przy okazji celował we mnie swoją bronią.


Po chwili, widząc go, rzekłam:

– A już miałam nadzieję, że cię nie spotkam.
No, bo na serio, miałam nadzieję, że będzie mi dane pokonać Inżyniera, który nie był trudnym celem. A akurat z Szpiegiem nie miałam zbytniej ochoty dziś walczyć, zważywszy na to, że nie był najłatwiejszym celem.

– Ja jednak wolę walczyć z tobą. Z wymagającymi celami lepiej się walczy. – powiedział

Miłe było to, że uważał, iż byłam wymagającym celem. Znaczyło to, że moje umiejętności walki były przeze mnie dobrze wykorzystywane. W każdym razie, po chwili, zaczęliśmy ze sobą walczyć.


Ta walka nie była jakaś super hiper ekscytująca, dlatego nie będę jej wam opisywać, aby was nie zanudzać. W każdym razie, na początku była wyrównana, nawet nie wiem przez jak długo. W pewnym momencie, zniszczyłam to wyrównanie, gdyż szybko wyjęłam miecz i przecięłam Szpiega na pół i to dosłownie. Wystarczyło po prostu odpowiednie zamachnięcie się ową bronią.


Jednak, nie cieszyłam się jeszcze ze zwycięstwa, bo zdawałam sobie sprawę z tego, że on miał drugie życie. I rzeczywiście, po chwili usłyszałam za sobą dźwięk przeteleportowania się. Słysząc to, odwróciłam się, celując pistoletem przed siebie i, dzięki temu, ujrzałam Szpiega. Po chwili, ponownie zaczęliśmy ze sobą walczyć.


Jednak, tę walkę wyjątkowo przegrywałam. Bałam się, że przegrałabym, a ja nie lubiłam porażki. Lecz, w pewnej chwili, gdy już czułam nadchodzącą przegraną, w momencie kiedy Szpieg stał tyłem do drzwi, nagle usłyszałam strzał dochodzący zza niego. Parę chwil później, kiedy upadł martwy na ziemię, ujrzałam za nim Szpiega z mojej drużyny, który to zabił tego z BLU. Widziałam również, że w jednej ręce trzymał walizkę BLU i przy okazji też drugą, należącą do naszej drużyny.


Miło, że mi pomógł, naprawdę. Lecz, kilka sekund potem, opuścił swoją broń, po czym uśmiechnął się do mnie i, nim zdążyłam podziękować, rzekł:

– Nie musisz dziękować.

Po tych słowach, mimo wszystko, również się do niego uśmiechnęłam. Parę chwil potem, za pomocą pirokinezy, przeniosłam nas w losowe miejsce naszej części 2Fort.



Ciekawiło mnie, co przyniosłyby mi kolejne dni. Naprawdę podobało mnie się życie tutaj i chciałam, aby trwało jak najdłużej.