Kolejne dwa
tygodnie mojego życia w 2Fort wyglądały tak, jak wcześniej. Kiedy akurat nie
zabieraliśmy BLU ich Inteligencji, tak to nadal brzmiało tak samo głupio,
rozmawiałam z osobami z naszej drużyny. Miło mnie się z nimi rozmawiało,
naprawdę. Jednak, Skaut nadal był wkurzający, bo uganiał się za mną nawet
wtedy, gdy tego nie chciałam. Starałam się ignorować tą jego upierdliwość, ale
nie należało to do łatwych zadań. Lecz, po tych dwóch tygodniach, stało się
coś, znowu, innego.
Jednego dnia,
gdy znowu rozmawiałam że Szpiegiem na jakiś nieistotny temat, gdyż nie pamiętam
już, o czym gadaliśmy, w pewnym momencie spytał on:
– Słuchaj, tak
w ogóle to jak obsługuje się ten twój Portal Gun?
– Wbrew
pozorom, to proste jak drut. Popatrz. Przycisk z niebieskim portalem służy do
uruchamiania niebieskiego portalu. Przycisk z pomarańczowym portalem działa
analogicznie, tylko tworzy pomarańczowy portal. Przycisk z przekreślonymi oboma
portalami resetuje urządzenie. Nie ma tu siatek dematerializujących, dlatego
gdy chcę ową broń zresetować, muszę go użyć. W Aperture Science mają jeszcze
niepełną wersję Portal Gun, tylko z przyciskiem tworzącym niebieski portal. W
terenie jest on jednak bezużyteczny, gdyż tu nie ma GLaDOS, która uruchamiała
by drugi portal. – wyjaśniłam
– A. To
faktycznie, proste to jest, mimo iż na takie nie wygląda.
– Ogólnie
portale są bardzo fajne. Można się pobawić fizyką w niekonwencjonalny sposób.
Na przykład, popatrz.
W tym
momencie, wystrzeliłam niebieski portal w kierunku jednego z budynków w naszej
części 2Fort, a pomarańczowy pod siebie. Kiedy wskoczyłam w ten drugi i
zostałam wyrzucona, w locie umieściłam drugi portal pod siebie, dzięki czemu zostałam
daleko wyrzucona. Gdy wylądowałam na ziemi, odwróciłam się i powiedziałam:
– Tylko ty
lepiej tego nie próbuj, bo połamiesz sobie nogi.
Po czym
podeszłam bliżej. Chwilę później, spytał on:
– A właśnie.
Dlaczego ty się nie zabijasz, spadając z dużych wysokości?
– To dzięki
tym butom, które mam na nodze. – tu nieco uniosłam jedną nogę – Chronią one
przed upadkiem z wysoka, oczywiście jeśli ląduje się na nogach. Inaczej już w
Aperture bym zginęła. – odpowiedziałam
– Fajne!
– Właśnie wiem.
Lubię te buty, ale i tak najlepsza jest Kostka Towarzysząca, o której ci trochę
opowiadałam.
– Co jest
takiego w tej Kostce, co odróżnia ją od innych?
– Właśnie
kuźwa nie wiem. Taka...Fajna jakaś jest. Jak chcesz, to możesz ją zobaczyć.
Jest w mym statku kosmicznym, który jest gdzieś tutaj.
– A czemu
nie.*
Po tej rozmowie, oboje udaliśmy się do mego statku
kosmicznego, który stał na terenie naszej części 2Fort. Kiedy tam dotarliśmy,
co nie trwało długo i weszliśmy do środka, włączyłam światło, gdyż było ciemno.
Chwilę potem, usłyszałam że Szpieg rzekł:
– Fajny masz
tu sposób na przechowywanie ubrań.
W tym
momencie, odwróciłam się w jego kierunku i, widząc że patrzył na tuby, w których
trzymałam ubrania, odparłam:
– Dzięki. Po
prostu nie mam tu szafy, co jest chyba logiczne. A poza tym, to jest w pewnym
sensie niedokończona historia mojego życia. Niedokończona, bo ubrania z Aperture
Science nadal są w praniu.
– Każdy sposób
jest dobry, a i trzeba jakoś sobie radzić. – rzekł
Jednak, po
chwili, jego wzrok skierował się na stojącą pod jedną z tub Kostkę Towarzyszącą.
Chwilę potem, rzekł:
– Nie widzę w
niej nic nadzwyczajnego. Ot zwykła kostka, z namalowanymi po bokach sercami.
–
Ech...Musiałbyś być zamknięty na ponad dwa tysiące lat w miejscu odizolowanym
od ludzi i świata, żeby to zrozumieć. – odparłam
– Być może.
Ale i tak nie widzę w niej niczego nadzwyczajnego.
– Też nie
wiem, dlaczego tak ją lubię. Po prostu byłam tam, w pewnym sensie, samotna,
więc może dlatego.
– W pewnym
sensie?
– Wciąż czuję
się obserwowana.
– Ach, no tak.
Zapomniałem, że o tym też mówiłaś.
Jednak, chwilę
później, jego wzrok skierował się na miejsce, w którym trzymałam swoją broń.
Widząc ją, powiedział:
– Sporo masz
broni.
– Tja, wiem.
Pozostałości po Kombinacie. Jedyne, co materialnego mi po nim pozostało. No i
jeszcze ten płaszcz. – tu westchnęłam – Ale nie myślmy o tym. – odparłam
– Wspomnienia?
– Tak. Wiesz,
stworzenie takiego imperium to nie lada wyzwanie.
– Domyślam
się.
Po tej
rozmowie, pokazałam mu resztę statku kosmicznego, który był moim domem i przy
tym rozmawialiśmy ze sobą. Kiedy zaś po jakimś czasie wyszliśmy z pojazdu i
wróciliśmy do 2Fort, po wejściu do głównego budynku, rzekłam z niepokojem:
– Coś tu
cicho. ZA cicho.
– Faktycznie.
Jakoś tak inaczej tu. – powiedział
Kiedy zaś
doszliśmy do jednego z głównych pomieszczeń, ujrzeliśmy okropny widok.
Wszyscy
członkowie naszej drużyny byli martwi. Skaut leżał na podłodze z nożem wbitym w
głowę tak, że można było wywnioskować, iż ktoś w niego owym rzucił. Gruby był
przybity do ściany za pomocą siekiery. Niedaleko niego leżał Inżynier, z
kompletnie oderwaną dolną częścią ciała tak, że widać było jego narządy
wewnętrzne. Kilka metrów dalej, leżał przepołowiony w pół, dosłownie, Pyro. Po
pomieszczeniu walały się też szczątki wysadzonego Demomana. Widać było również
leżącego na podłodze Medyka, z oderwanymi rękoma. Blisko wyjścia leżał Żołnierz
z odrąbaną głową, która leżała obok. Koło biurka, które było w owym
pomieszczeniu, widoczny był Snajper z przeciętą na pół, dosłownie, głową.
To był okropny
widok. Pierwszy raz widziałam taką scenę, bądźmy szczerzy. Chciałam, aby to był
sen, ale niestety, to była rzeczywistość. Wiedziałam, że to zrobili ci z BLU,
bo któżby inny. W każdym razie, najchętniej bym się na nich zemściła.
– Brutalniej
się nie dało? – spytałam, nieco wściekła.
– Nie wiem,
ale oni muszą poczuć to samo. – odparł Szpieg.
– O tym samym
pomyślałam.
Po tej
krótkiej rozmowie, poszliśmy wziąć naszą broń, aby zemścić się na BLU.
Kiedy byliśmy
w odpowiednim pomieszczeniu, wzięłam z mej szafki miecz, karabin pulsacyjny i
pistolet dziewięć milimetrów, o którym na śmierć zapomniałam. Serio, nie
pamiętałam, że go tu miałam. W każdym razie, gdy wzięliśmy swoje bronie,
udaliśmy się w kierunku wyjścia i do części 2Fort należącej do BLU.
Będąc w
odpowiedniej odległości, zaczęliśmy obserwować sytuację. Snajper, jak zwykle,
był na swoim miejscu i obserwował sytuację przed budynkiem, wyczekując na cel
do ustrzelenia. Przed wejściem stali Gruby i Medyk oraz Żołnierz. Niedaleko
Demoman rozmawiał ze Skautem, a Pyro patrolował teren. Inżyniera i Szpiega
nigdzie nie było, co znaczyło, że musieli być w budynku.
Po
zorientowaniu się w sytuacji, schowaliśmy się za pobliskimi kontenerami. Chwilę
później, przeładowałam karabin pulsacyjny i lekko wychyliłam się, po czym
strzeliłam kulą energii w Snajpera, dezintegrując go na miejscu. Gdy to
zrobiłam, szybko ukryłam się, aby mnie nie zauważyli. W tym momencie, Szpieg
nieco wychylił się zza kontenerów i ustrzelił kogoś, prawdopodobnie Pyro, gdyż
usłyszałam charakterystyczny krzyk. W tym momencie, ja wychyliłam się i
chciałam za pomocą karabinu, kulą energii ustrzelić Grubego, ale w tym momencie
okazało się, że kule się skończyły, bo zapomniałam zmienić magazynek. Cholera!
Jak mogłam o tym zapomnieć? Mimo wszystko, szybko wyjęłam pistolet i
zastrzeliłam Grubego oraz, przy okazji, Medyka. Widziałam, że Żołnierz, Demoman
i Skaut zaczęli szukać źródła strzałów, dlatego szybko schowałam się za
kontener. W tym momencie, Szpieg uderzył w kontener swym rewolwerem, chcąc
przywołać któregoś z nich.
Chwilę potem,
ujrzałam że w owe miejsce zbliżył się Skaut. Widząc go, Szpieg szybko strzelił
mu w głowę, nim ten zdążył jakkolwiek zareagować. W tym momencie, wyciągnęłam
Portal Gun, ówcześnie chowając karabin pulsacyjny i pistolet, po czym
wychyliłam się. Niedaleko nas zauważyłam rozglądającego się Żołnierza. Widząc
go, szybko strzeliłam jeden portal pod nim, a drugi najwyżej jak się dało,
dzięki czemu uderzył w ziemię tak, że zginął na miejscu. Kiedy go zabiłam,
schowałam się za kontener. W tym momencie, Szpieg wyjął nóż, nieco wychylił się
i, po chwili, usłyszałam dźwięk lecącego noża, a następnie charakterystyczny
krzyk Demomana.
Kiedy teren
był czysty, wyszliśmy z naszej kryjówki i, spokojnym krokiem, weszliśmy do
budynku. Teraz pozostali nam tylko Inżynier i Szpieg. W środku, rozdzieliliśmy
się. Ja pobiegłam w kierunku schodów, a Szpieg w kierunku pobliskich drzwi. Ja,
przez bardzo długi czas, nie spotkałam ani jednego, ani drugiego. No, ale w
którymś momencie, gdy weszłam do jakiegoś z pomieszczeń i zaczęłam się
rozglądać, poczułam na sobie czyiś wzrok. Czując to, szybko wyjęłam swój
pistolet i gwałtownie odwróciłam się, celując mym pistoletem i Portal Gun przed
siebie. Kiedy to zrobiłam, ujrzałam Szpiega, ale tego z BLU, który przy okazji
celował we mnie swoją bronią.
Po chwili,
widząc go, rzekłam:
– A już miałam
nadzieję, że cię nie spotkam.
No, bo na
serio, miałam nadzieję, że będzie mi dane pokonać Inżyniera, który nie był
trudnym celem. A akurat z Szpiegiem nie miałam zbytniej ochoty dziś walczyć,
zważywszy na to, że nie był najłatwiejszym celem.
– Ja jednak wolę
walczyć z tobą. Z wymagającymi celami lepiej się walczy. – powiedział
Miłe było to,
że uważał, iż byłam wymagającym celem. Znaczyło to, że moje umiejętności walki
były przeze mnie dobrze wykorzystywane. W każdym razie, po chwili, zaczęliśmy
ze sobą walczyć.
Ta walka nie
była jakaś super hiper ekscytująca, dlatego nie będę jej wam opisywać, aby was
nie zanudzać. W każdym razie, na początku była wyrównana, nawet nie wiem przez
jak długo. W pewnym momencie, zniszczyłam to wyrównanie, gdyż szybko wyjęłam
miecz i przecięłam Szpiega na pół i to dosłownie. Wystarczyło po prostu
odpowiednie zamachnięcie się ową bronią.
Jednak, nie
cieszyłam się jeszcze ze zwycięstwa, bo zdawałam sobie sprawę z tego, że on
miał drugie życie. I rzeczywiście, po chwili usłyszałam za sobą dźwięk
przeteleportowania się. Słysząc to, odwróciłam się, celując pistoletem przed
siebie i, dzięki temu, ujrzałam Szpiega. Po chwili, ponownie zaczęliśmy ze sobą
walczyć.
Jednak, tę
walkę wyjątkowo przegrywałam. Bałam się, że przegrałabym, a ja nie lubiłam
porażki. Lecz, w pewnej chwili, gdy już czułam nadchodzącą przegraną, w
momencie kiedy Szpieg stał tyłem do drzwi, nagle usłyszałam strzał dochodzący
zza niego. Parę chwil później, kiedy upadł martwy na ziemię, ujrzałam za nim Szpiega
z mojej drużyny, który to zabił tego z BLU. Widziałam również, że w jednej ręce
trzymał walizkę BLU i przy okazji też drugą, należącą do naszej drużyny.
Miło, że mi
pomógł, naprawdę. Lecz, kilka sekund potem, opuścił swoją broń, po czym
uśmiechnął się do mnie i, nim zdążyłam podziękować, rzekł:
– Nie musisz
dziękować.
Po tych
słowach, mimo wszystko, również się do niego uśmiechnęłam. Parę chwil potem, za
pomocą pirokinezy, przeniosłam nas w losowe miejsce naszej części 2Fort.
Ciekawiło mnie,
co przyniosłyby mi kolejne dni. Naprawdę podobało mnie się życie tutaj i chciałam,
aby trwało jak najdłużej.