O mnie

Moje zdjęcie
-> Zofia Ziętek -> Studentka niestacjonarna dietetyki na SGGW. -> 24 lata. -> Kocham koty, koty to NadZwierzęta. -> Dumny wróg publiczny lewicowej części Pinteresta. -> Lubię wkurwiać lewicowe dzieci. -> Zardonic to Nadbóg, jego po prostu nie da się nie wielbić z czystym sumieniem. -> Moja wiocha to Kolonia Jurki a miasto Grójec i mam w piździe to, że nadal jestem zameldowana w Warszawie. -> Aktywna użytkowniczka Reddita. -> Jestem w wielu fandomach, jednak pięć podstawowych to Zealots, BL3NDERS, C&C, Gachowate gry i Half-Life. -> Lubię czytać wszędzie, ale nie w domu. Cholera wie czemu. -> Obecnie uczę się hiszpańskiego i rosyjskiego. -> Jestem nietolerancyjnym kartoflem i jestem z tego dumna. -> Mam niedojebaną matkę, która nie przeżyje dnia bez opierdolenia mnie o byle gówno. -> Nie chcę mieć chłopaka. Po prostu nie, nie chcę mieć w życiu żadnych nieobowiązkowych ograniczeń. -> W tym roku wreszcie znalazłam postać fikcyjną, z którą mogę się utożsamiać. ;"-) -> Lubię z ChatGPT korzystać, często mi pomaga. -> Yuri z Red Alert 2 jest seksi as fuck, change my mind. -> Kocham swoje życie, jest zajebiste.

Informacje

...

środa, 22 lutego 2017

Rozdział XL – Ucieczka i powrót na Ziemię.

Cicho wyszłam z mego pokoju i rozejrzałam się. Na szczęście, nie było tam nikogo, kto mógłby przeszkodzić mi w ucieczce. Od razu, najciszej jak potrafiłam, zaczęłam szukać pokoju, w którym mieszkała Claire.


Nie szukałam owego pomieszczenia długo, gdyż już po paru minutach dotarłam do odpowiedniego miejsca. Po wejściu do jednego pokoju, ujrzałam moją koleżankę, która leżała na łóżku i, z tego co widziałam, płynęły jej z oczu łzy. No, ale czy po tym wszystkim można ją było winić? Mimo wszystko, jako iż leżała z głową skierowaną w kierunku drzwi, po usłyszeniu, iż otwierały się one, uniosła wzrok. Widząc mnie, spytała ze słyszalnym zdziwieniem w głosie:

- R-Ramoninth? Co ty tu robisz o tej porze?

- Chodź. Uciekniemy stąd dzisiaj. – Odpowiedziałam

W tym momencie, spojrzała na mnie z nadzieją w oczach i wstała, a następnie podeszła do mnie. Gdy to zrobiła, obie, tak cicho jak umiałyśmy, wyszłyśmy z pokoju i ruszyłyśmy w kierunku drzwi.


Droga nie zajęła nam zbyt dużo czasu, gdyż doskonale wiedziałyśmy, gdzie były drzwi wyjściowe. Jednak, nim do nich podeszłyśmy, ujrzałyśmy przed nami…Gregory’ego. Skąd on kurwa wziął się w tamtym miejscu? Nie widać było, żeby tutaj podbiegł czy nawet nie było oznak, że się przeteleportował. Mimo wszystko, chwilę potem, powiedział:

- Widzę, że próbuje się uciekać.

- Tak i uda nam się to, choćbyś nie wiem co zrobił. – Odparłam, po czym, niespodziewanie, wokół moich dłoni pojawił się ogień.

Nie wiedziałam, skąd u mnie tak nagle zdolności pirokinezy, gdyż przecież dotychczas ich nie posiadałam. Mimo wszystko, parę chwil potem, oboje rzuciliśmy się do walki.


Na początku, była ona wyrównana. Ja i Gregory walczyliśmy prawie tak samo, z tą różnicą, że ja posiadałam nadprzyrodzone zdolności, a on, z tego, co widziałam, nie. Jednak, w którejś chwili, szala zwycięstwa zaczęła przelewać się na moją stronę. I, w pewnym momencie, to ja wygrałam, gdyż za pomocą mych nowo odkrytych umiejętności, odepchnęłam go na pobliską ścianę z taką siłą, że po uderzeniu stracił przytomność.


Widząc to, chwyciłam Claire za rękę i obie wybiegłyśmy ze studia. Jednak, na naszej drodze ku wolności, stanął mur. Od razu, będąc pewna, że to nic by nie dało, podskoczyłam jakbym chciała chwycić się górnej części muru. Lecz, zamiast opaść, zawisłam w powietrzu, od tak po prostu. Kolejna nowa umiejętność, z tego wniosek. Jednak, po odkryciu tego, nieco zniżyłam się na wysokość mej znajomej, chwyciłam ją za rękę i, po zrobieniu tego, obie przeleciałyśmy przez mur, a następnie wylądowałyśmy. Gdy stałyśmy już na ziemi, ruszyłyśmy przed siebie.


W czasie drogi, Claire spytała:

- Jakim cudem ty kontrolowałaś ogień i unosiłaś się w powietrzu?

- Nie mam zielonego pojęcia. Być może to zasługa tych eksperymentów. – Odpowiedziałam

- Ej, to w takim razie fajnie!

- No oczywiście, że tak. Takie umiejętności zawsze mogłyby mi pomóc w przyszłym życiu.

Później, rozmawiałyśmy jeszcze ze sobą na różne tematy, dopóki nie doszłyśmy do mego pojazdu. Nad nim zaś, ujrzałam przedwczesne wyjście czasoprzestrzenne, które oznaczało, że mogłam wydostać się z tego miejsca. Widząc to, powiedziałam:

- To tutaj musimy się rozdzielić.

- Miło było ciebie poznać. – Odparła Claire.

- I nawzajem. Tak w ogóle, to może wymienimy się numerami telefonów i od czasu do czasu będziemy ze sobą pisać?

- Czemu nie.

Po tej rozmowie, wymieniłyśmy się numerami telefonów, po czym przytuliłyśmy się na pożegnanie. Następnie, ja wsiadłam do mego pojazdu i, po wystartowaniu, zobaczyłam że Claire mi pomachała na pożegnanie. Od razu odmachałam jej i wyleciałam z krainy.


Nie wiem dokładnie, ile zajęła mi droga na Ziemię. Jednak, w pewnym momencie, gdy znalazłam ową planetę oraz znalazłam się w jej atmosferze, wylądowałam w pierwszym miejscu, do jakiego trafiłam, czyli na jakimś polu. Od teraz, przez jakiś czas, miałam normalne życie. Jednak, któregoś dnia, to się zmieniło…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.