O mnie

Moje zdjęcie
-> Zofia Ziętek -> Studentka niestacjonarna dietetyki na SGGW. -> 24 lata. -> Kocham koty, koty to NadZwierzęta. -> Dumny wróg publiczny lewicowej części Pinteresta. -> Lubię wkurwiać lewicowe dzieci. -> Zardonic to Nadbóg, jego po prostu nie da się nie wielbić z czystym sumieniem. -> Moja wiocha to Kolonia Jurki a miasto Grójec i mam w piździe to, że nadal jestem zameldowana w Warszawie. -> Aktywna użytkowniczka Reddita. -> Jestem w wielu fandomach, jednak pięć podstawowych to Zealots, BL3NDERS, C&C, Gachowate gry i Half-Life. -> Lubię czytać wszędzie, ale nie w domu. Cholera wie czemu. -> Obecnie uczę się hiszpańskiego i rosyjskiego. -> Jestem nietolerancyjnym kartoflem i jestem z tego dumna. -> Mam niedojebaną matkę, która nie przeżyje dnia bez opierdolenia mnie o byle gówno. -> Nie chcę mieć chłopaka. Po prostu nie, nie chcę mieć w życiu żadnych nieobowiązkowych ograniczeń. -> W tym roku wreszcie znalazłam postać fikcyjną, z którą mogę się utożsamiać. ;"-) -> Lubię z ChatGPT korzystać, często mi pomaga. -> Yuri z Red Alert 2 jest seksi as fuck, change my mind. -> Kocham swoje życie, jest zajebiste.

Informacje

...

niedziela, 19 lutego 2017

Rozdział XXXVIII – Ogień to zło.

Dzisiejszej nocy, nie mogłam zasnąć do godziny drugiej nad ranem. Nie dość, że nie mogłam zasnąć, to jeszcze źle się czułam. Naprawdę, bałam się, że to była wina tych trucizn wstrzykiwanych mi do organizmu. Mimo wszystko, o godzinie drugiej w nocy, zmęczona wierceniem się na łóżku, usnęłam. Przez to wszystko, spałam tylko trzy godziny.


Jednak, kiedy się obudziłam i wstałam, zobaczyłam że na moje naturalne oko wszystko widziałam na czarno-biało. Od razu, nieco wystraszona, mrugnęłam. Nadal cały pokój był czarno-biały. No świetnie, trucizna czy co to tam było, namieszała mi w oku. Na szczęście miałam jeszcze to sztuczne, w którym mogłam ustawić sobie widok tak, żeby nie widzieć tylko w żółtawym odcieniu, ale i na kolorowo, jak normalne oko.


Mimo wszystko, wyszłam z pokoju i udałam się do miejsca, w którym nagrywaliśmy. Po znalezieniu się tam, widziałam że dzisiaj obecni byli wszyscy aktorzy, czyli razem ze mną, pięć kobiet i czterech mężczyzn. Chwilę potem, przyszedł do nas Gregory i powiedział:

- Mam wam do przekazania tylko jedną informację. Otóż, odcinek który zostanie dziś nagrany, będzie waszym ostatnim odcinkiem.

Ostatnie trzy słowa nie brzmiały za dobrze. Jednak, po tych dwóch zdaniach, przekazał on nas w ręce charakteryzatorów.


Mnie umalowano dość mocno, tak jak w odcinku trzecim. Następnie, wstrzyknięto mi do ciała tę truciznę, która powodowała paraliż mięśni oka oraz jakąś, która zmieniła kolor mojej skóry na tak granatowy, jakby ktoś pomalował mi skórę farbą o tym kolorze. Kiedy zaś wszyscy byli gotowi, rozpoczęło się nagrywanie.


Ten filmik był tak porąbany, że już nic nie rozumiałam z tego, co robiłam. Wiedziałam tylko, że akacja kręciła się wokół ognia i zapałek. Naprawdę, ostatni odcinek był tak porąbany, że po prostu szok. Trwał on jakieś dziesięć minut, ale ostateczna wersja nagrywana była godzinę. Po tym czasie, nagrywanie zostało zakończone, a nam pozwolono wyjść na podwórko. Od razu zaczekałam, aż Claire podbiegła do mnie i razem wyszłyśmy na zewnątrz.


Na początku, spacerowałyśmy sobie w ciszy. Jednak, w którymś momencie, moja koleżanka zaczęła rozmowę:

- Te trucizny są naprawdę dziwne. Dzisiaj rano, zaczęłam widzieć w bliskiej podczerwieni.

- Naprawdę? Ja na moje naturalne oko widzę w kolorach czarnym i białym. – Odpowiedziałam

- Ty to masz jeszcze o tyle dobrze, że twoje drugie oko jest sztuczne, więc trucizna nie mogła na nie w żaden sposób wpłynąć i możesz widzieć także na kolorowo, ale ja już zawsze będę widzieć wszystko na biało i czerwono.

- Faktycznie, nie pomyślałam o tym. Jednak ja, w mym sztucznym oku, mogę sobie ustawiać, jak chcę widzieć. Mogę nawet oglądać świat w barwie niebieskiej.

- Ty, to fajne musi być!

- I mogę przeglądać Internet za pomocą tego oka, robić zdjęcia i inne bajery.

- Ja też tak chcę!

W tym momencie, zaśmiałam się i powiedziałam:

- Jednak to oko ma też swoją wadę. Czasem lubi się zawieszać oraz nieco przeszkadza, ale nie jest złe.

Później, porozmawiałyśmy ze sobą jeszcze na różne tematy, a po półtorej godzinie kazano nam wrócić do studia. Będąc tam, do wieczora, chodziłyśmy sobie i rozmawiałyśmy.


Bałam się tego, co mogło mnie spotkać następnego dnia…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.