Kiedy zaś dojechałam do pomieszczenia i
wyszłam, ujrzałam na ścianie po prawej stronie tablicę z wielką liczbą „12” oraz znaczkami, że mogła mnie
trafić kostka oraz o tym, iż trzeba tu było stosować pęd. Widząc to, od razu
przeszłam przez niedługi korytarz do pomieszczenia testowego. Zaś kobieta z
głośników, po chwili, powiedziała:
- [Zakłócenia] wyrzut [Zakłócenia] wyrzut
[Zakłócenia]
Wiele się dowiedziałam, w takim razie. No, ale
w pomieszczeniu było dużo ścian, na których nie dało się umieścić portalu. Była
również niewielka zapadnia, na której końcu znajdowała się podłoga zdatna do
postawienia portalu. U góry, były dwa fragmenty ściany, jeden wysunięty bliżej,
drugi dalej. Od razu, niebieski portal wystrzeliłam na wysunięty bliżej
fragment ściany, a pomarańczowy na podłogę w zapadni, po czym wskoczyłam do
pomarańczowego. Kiedy to zrobiłam, zostałam wyrzucona na jakieś puste
podwyższenie. Gdy to zauważyłam, od razu niebieski portal umieściłam na
wysuniętym dalej fragmencie ściany i zeskoczyłam do pomarańczowego portalu.
Dzięki temu, zostałam wyrzucona na znajdujące się wyżej podwyższenie, na którym
widoczny był ten wielki przycisk. Widziałam również, że na umieszczonym wyżej,
oddalonym ode mnie podwyższeniu, był dyspozytor z kostką. W momencie, w którym
odwróciłam się za siebie, zobaczyłam że jeden, kwadratowy fragment ściany,
wysunął się i nieco uniósł. Od razu po zobaczeniu tego, przeniosłam portal na
nowy, wysunięty fragment ściany i, z takiej wysokości, na jakiej byłam,
wskoczyłam w pomarańczowy portal. Udało mnie się to bez zahaczenia o coś,
dzięki czemu z dużą szybkością zostałam wyrzucona na oddaloną podłogę. Będąc
tam, za pomocą Portal Gun, wzięłam kostkę i przeskoczyłam na podwyższenie z
przyciskiem, a następnie położyłam na nim przedmiot. Kiedy to wykonałam, tak
jak poprzednio, z wysokości, na której byłam, wskoczyłam w pomarańczowy portal.
Kiedy zaś zostałam wyrzucona na podłogę, nad którą był dyspozytor, kobieta z
głośników rzekła:
- Hurraaaa [Zakłócenia]
Jej teksty były po prostu dopełnieniem życia
tutaj. Nawet lekko się uśmiechnęłam. Jednak, chwilę później, przeszłam przez
drzwi i siatkę dematerializującą, a następnie weszłam do windy, która zabrała
mnie do trzynastej komory.
Po dotarciu tam i wyjściu z windy, zauważyłam
na ścianie po prawej stronie komory znany mi już, wielki ekran z cyfrą „13” i oznaczeniami, że mogłam dostać
kostką w głowę oraz, iż mogłam zostać zabita przez tą nieszczęsną kulkę. Po
odwróceniu się, ujrzałam wielki przycisk, jakieś podwyższenie wyglądające jak
balkonik, na którym była kostka i drzwi. Na ścianie naprzeciwko mnie, widoczne
również było szybę, za którym było kolejne pomieszczenie testu, z kulką, dwoma
przyciskami na podwyższeniach i platformą z kostką. Zaś kobieta z głośników
rzekła:
- Skoro już masz kontrolę nad obydwoma
portalami, następny test może potrwać bardzo, BARDZO długo. Jeśli zakręciło ci
się w głowie po pierwszym teście, możesz spokojnie zemdleć. Zostanie wysłana
pomoc medyczna, aby pobudzić cię za pomocą substancji odżywczej i adrenaliny.
Nie, słabo mi nie było, ale trzeba było
przyznać, iż byłam trochę głodna. Mimo wszystko, od razu wystrzeliłam niebieski
portal na ścianę obok mnie, a pomarańczowy na podwyższenie, a dokładniej na
ścianę, która tam się znajdowała. Następnie, przeszłam przez portal, wzięłam
kostkę i znowu przekroczyłam przejście. Kiedy to wykonałam, postawiłam
przedmiot na przycisku i znowu przekroczyłam portale, a następnie przekroczyłam
drzwi.
Będąc w drugim pomieszczeniu tegoż testu, na
początku strzeliłam niebieskim portalem na jedną ze ścian i wróciłam się.
Podejrzewałam, że kostka, którą użyłam jako pierwszą, mogła się przydać.
Następnie, pomarańczowy strzeliłam na ścianę naprzeciwko mnie, zeskoczyłam,
wzięłam kostkę i portalem przeszłam do kolejnego pomieszczenia. Będąc tam, najpierw
pomarańczowy portal strzeliłam nad przycisk wysunięty najwyżej, a niebieski na
jedną ze ścian. Jako, iż pomarańczowy portal znajdował się centralnie nad
przyciskiem, zrzuciłam przedmiot, dzięki czemu wylądował on na przycisku. Kiedy
to wykonałam, zeskoczyłam na dół, a niebieski portal umieściłam w miejscu, w
którym kulka dotykała ściany, zaś pomarańczowy nad tym, do czego miała wpaść.
Kiedy zaś przeleciała przez niebieski portal, szybko umieściłam go niżej i
podbiegłam do niego, po czym pomarańczowy wystrzeliłam na jednym z fragmentów
sufitu nad rusztowaniem. Kiedy zaś owe zaczęło się poruszać i przez portal je
zauważyłam, zeskoczyłam na nie, chwyciłam moją bronią kostkę i zeskoczyłam na
podłogę. Po zrobieniu tego, niebieski portal wystrzeliłam na podłogę niedaleko
siebie, a pomarańczowy nad drugim przyciskiem, po czym wrzuciłam kolejną kostkę.
Kiedy wylądowała na przycisku, drzwi otworzyły się, dzięki czemu ja strzeliłam
pomarańczowy portal na ścianę za drzwiami i wskoczyłam w niebieski. Gdy byłam
za drzwiami, moja przewodniczka powiedziała:
- Zgodnie z wcześniej wspomnianą, wymaganą
procedurą testową, nie możemy cię dłużej okłamywać. Po zakończeniu ostatniego
testu będziemy za Tobą tęsknić.
To oznaczało tylko dwie możliwości: Albo by
mnie wypuścili, albo zginęłabym. Wolałam tą pierwszą opcję, gdyż byłam jeszcze
zbyt młoda, aby umierać. Mimo wszystko, obecnie, przekroczyłam siatkę
dematerializującą i weszłam do windy, która zabrała mnie do czternastego testu…
Kiedy zaś dojechałam do kolejnego
pomieszczenia, na ścianie po lewej stronie, zobaczyłam znajomy, wielki ekran z
cyfrą „14” i oznaczeniami, że mogłam
dostać kulką, kostką, że miałam przekierować kulkę do odpowiedniego miejsca, to
iż mogłam się utopić, żebym nie piła znanej mi już cieczy oraz to, że musiałam
wykorzystać pęd. Dużo oznaczeń było włączonych, więc szykował się ciekawy test.
Kiedy natomiast weszłam do pomieszczenia testowego, ujrzałam jakieś nieruchome,
uniesione rusztowanie, które najprawdopodobniej przesuwałoby się w górę i dół,
jakieś drzwi i przycisk po prawej stronie oraz wielką zapadnię po lewej i
jakieś pomieszczenie na jej końcu. Natomiast znana mi już kobieta rzekła:
- Wszystkie podmioty zamierzające posługiwać
się technologią portali wykorzystującą promieniowanie gamma dużej mocy muszą
wiedzieć, że MOGĄ zostać poinformowane o stosownych wymaganiach dotyczących zgodności
z przepisami. Nie są wymagane i nie będą dostarczane dalsze informacje
dotyczące zgodności z przepisami, a ty jesteś doskonałym obiektem testowym!\
Oj wieeem…Ja to w ogóle fajna byłam i jestem.
No, ale wait, what? PROMIENIOWANIE GAMMA?! Nie no, fajny sprzęt ze sobą
nosiłam. Mimo wszystko, kiedy podeszłam do zapadni…wytworzyły się schody.
Postanowiłam, że ten patent zrobię u siebie w domu, po wyjściu z tamtego
miejsca, dlatego teraz macie tutaj takie bajery. Jednak, widząc je, weszłam po
nich na górę. Tam zaś, dostrzegłam to coś, do czego trzeba było przekierować
kulkę i podwyższenie z kostką. Od razu, niebieski portal wystrzeliłam na jeden
z umieszczonych wysoko fragmentów ściany, a następnie podeszłam do schodów,
których…już nie było. Od razu, strzeliłam pomarańczowym portalem w podłogę i
wskoczyłam w niego. Dzięki temu, zostałam wyrzucona na podwyższenie z kostką,
którą od razu chwyciłam i zeskoczyłam na podłogę. Następnie, strzeliłam
pomarańczowym portalem nad tym czymś, do czego miała wpaść kulka, podeszłam do
schodów, które znowu się pojawiły, zeszłam po nich, podeszłam do przycisku i postawiłam
ową rzecz na nim. Kiedy to wykonałam, przeszłam przez drzwi i jakieś przejście
na ich końcu. Dzięki temu, ujrzałam wyrwę z tym nieszczęsnym kwasem, dwie
platformy ruszające się w górę i w dół oraz pomieszczenie z kulką na końcu. Od
razu, przedostałam się na drugi koniec i, będąc tam, w miejscu, w którym kulka
dotykała ściany, umieściłam niebieski portal. Dzięki temu, dostała się ona tam,
gdzie powinna, a ja przeskoczyłam przez portal chwilę potem. Natomiast, kobieta
z głośników rzekła:
- Bardzo, bardzo dobrze. W pomieszczeniu
głównym aktywowano bezpłatną „windę zwycięstwa”.
Czy już wspominałam, że lubiłam jej teksty?
Nie? To wypadałoby wspomnieć. Mimo wszystko, zeszłam po schodach, podeszłam do
rusztowania, weszłam na nie i, gdy znalazłam się na górze, przeszłam przez
siatkę dematerializującą, i weszłam do windy, która zabrała mnie do kolejnego
pomieszczenia.
Gdy znalazłam się w teście piętnastym, przed
sobą zauważyłam tą wielką tablicę z liczbą „15”
i oznaczeniami o kulce, wodzie i pędzie. Widząc to, przeszłam przez niewielki,
kręty korytarz i, kiedy znalazłam się w pomieszczeniu testowym, zauważyłam
wielką siatkę dematerializującą, szybę na dole i wysunięty fragment ściany.
Natomiast kobieta z głośników powiedziała:
- Enrichment Center jest oddane zapewnianiu
dobrego samopoczucia wszystkich uczestników. Po zakończeniu testu przewidziane
jest ciasto i utulenie w żalu.
O, ciasto. Świetnie, bo jak już wspominałam,
byłam głodna. Mam nadzieję, że to miało być ciasto czekoladowe. Mimo wszystko,
wystrzeliłam pomarańczowy portal na wysunięty fragment, a niebieski pod siebie,
dzięki czemu zostałam wyrzucona poza siatkę dematerializującą.
Po przejściu kolejnego, niedługiego korytarza,
zauważyłam dwie siatki dematerializujące dzielące jedną ze ścian na dwa
pomieszczenia, kulkę latającą po lewej stronie, jakieś rusztowanie we
wgłębieniu w ścianie za mną i miejsce na kulkę za jedną z siatek
dematerializujących. Widząc to, od razu pomarańczowy portal wystrzeliłam na
ścianę naprzeciwko siatki, za którą było miejsce na kulkę, a niebieski na
ścianę, którą dotykała kulka. Kiedy zaś przeleciała przez portal, szybko
przebiegłam przez siatkę dematerializującą i pomarańczowy portal umieściłam nad
miejscem na kulkę, a niebieski na ścianę, którą po mojej stronie dotykała
kulka. Chwilę potem, przeleciała przez portal i wpadła w odpowiednie miejsce,
dzięki czemu platforma zaczęła się poruszać. Od razu podeszłam do niej, weszłam
na nią i zostałam przetransportowana do kolejnego pomieszczenia testu.
Po przejściu przez korytarz, dostrzegłam to,
co w pierwszej części pomieszczenia, tyle że tym razem po mojej stronie było
dużo fragmentu podłogi, na której nie dało się umieścić portali, jakieś
pomieszczenie po lewej stronie, a za siatką dematerializującą emiter kulki i
miejsce, do którego owa miała trafić, a także jakieś przejście. Mimo to, od
razu pomarańczowy portal skierowałam na wysunięty fragment ściany i weszłam do
małego pomieszczenia. Były tam schody, a po wejściu po nich ujrzałam niewielką
zapadnię z miejscem na portal. Od razu strzeliłam tam niebieskim i wskoczyłam w
niego. Po zrobieniu tego, zostałam wyrzucona i, nim dotknęłam podłogi, szybko
strzeliłam pod siebie niebieskim portalem, dzięki czemu zostałam wyrzucona
znów, tylko tym razem wylądowałam, ledwo ledwo, poza siatką dematerializującą.
Po przedostaniu się za nią, naprzeciwko mnie
widniała taka sama siatka dematerializująca, przez którą przed chwilą
przeleciałam, a za nią dwa, wysunięte na boki fragmenty ścian. Zaś nad tym
czymś, do czego miała trafić kulka, był wysunięty fragment ściany. A, to ja już
wiedziałam, co się święciło. Od razu, pomarańczowy portal strzeliłam na wysunięty
fragment, a niebieski pod siebie i wskoczyłam w niego. W locie musiałam nieco
zmienić położenie niebieskiego portalu, dzięki czemu, po chwili, zostałam
wyrzucona poza drugą siatkę dematerializującą. Będąc tam, niebieski portal
wystrzeliłam na ścianę naprzeciwko wysuniętego fragmentu, w który uderzała
kulka, a pomarańczowy na ścianę naprzeciwko drugiego fragmentu. Dzięki temu, po
chwili, kulka dostała się tam, gdzie powinna. Ja zaś, jeden z portali, a
dokładniej niebieski, umieściłam nad fragmentami ścian, a pomarańczowy koło
siebie. Następnie, wskoczyłam w niego, powtórzyłam czynność lecąc i zostałam
przeniesiona poza siatkę dematerializującą.
W następnej kolejności, podeszłam do wyjścia.
Były tam przesuwające się rusztowania oraz kwas na samym dole. Od razu
wskoczyłam na jedną z platform i, za pomocą portali, przemieszczałam się
pomiędzy nimi, aż w końcu, ujrzałam kolejne pomieszczenie tego testu. Długi on
był, na serio. Mimo to, wystrzeliłam niebieski portal na jakieś coś, co stało
naprzeciwko mnie, a pomarańczowy na ścianę i przeskoczyłam przez niego. W
pomieszczeniu zauważyłam jakieś wysokie coś, za czym było miejsce, do którego
trzeba było doprowadzić kulkę, ją samą latającą na środku pomieszczenia i dwa
pokoiki z przyciskami, do których prowadziły rusztowania. Od razu weszłam na
jedno z nich i, gdy parę sekund potem dostałam się do pokoiku, niebieski portal
wystrzeliłam naprzeciwko przycisku, a pomarańczowy w tym samym miejscu, tyle że
w drugim pomieszczeniu. Następnie, jako iż wiedziałam, o co chodziło,
nacisnęłam jeden, szybko przeszłam przez portal i nacisnęłam drugi. W tym
momencie, pomarańczowy umieściłam na jednym z wysuniętych fragmentów ściany, a
drugi pod kulką. Kiedy zaś przeleciała ona i dostała się do odpowiedniego
miejsca, platforma prowadząca do drzwi zaczęła się poruszać. Ja natomiast,
zeskoczyłam na podłogę, a gdy to zrobiłam, znana mi już kobieta rzekła:
- Czy wiesz, że możesz ofiarować jeden ze
swoich ważnych organów na rzecz funduszu podnoszenia poczucia własnej wartości
dziewcząt Aperture Science? Naprawdę!
Wara od moich organów. No, ale po tym dziwnym
tekście, weszłam na rusztowanie i, po chwili, przeszłam przez siatkę
dematerializującą, a następnie weszłam do windy, która zabrała mnie do
kolejnego poziomu.
Po wyjściu z niej, zauważyłam korytarz, na
którego końcu był wyłączony ekran oraz zamknięte drzwi. Zaś moja przewodniczka
rzekła:
- Ze względu na zaplanowaną obowiązkową
konserwację, w tej chwili niedostępna jest odpowiednia komora dla tej procedury
testowej.
Po czym włączył się ekran z liczbą „16” oraz oznaczeniami o kostce oraz o…jakimś
czymś, co mogło mnie zastrzelić. Natomiast znana mi kobieta kontynuowała:
- W zamian zaplanowano ćwiczenia z ostrą
amunicją, opracowane dla wojskowych androidów. Enrichment Center przeprasza za
niedogodności i życzy ci powodzenia.
Hej, hej, hej. Ja nie byłam żadnym robotem,
tylko zwykłym człowiekiem. Mimo to, po paru sekundach, drzwi otworzyły się, a
ja za nimi ujrzałam jakąś szybę, a za nią dwie wieżyczki. Ooo, to ten test
poszedłby mi bez problemu, gdyż wiedziałam, jak takie się pokonuje. W
Kombinacie były podobne, tylko inaczej wyglądały, ale działały tak samo.
Widząc to, od razu weszłam do środka. Kiedy to
zrobiłam, po chwili jedna z wieżyczek powiedziała:
- Przygotowywanie!
O, te to nawet mówić umiały! Co za bajer.
Lecz, chwilę potem, jedna z tych, które były za szybą, zaczęła do mnie strzelać.
Miałam nadzieję, że nie mogły rozbić szyby. Jednak, jako iż przed przejściem
stała jedna z nich, podniosłam ją za pomocą Portal Gun i przewróciłam. Trochę
postrzelała na oślep i się wyłączyła, dzięki czemu ja spokojnie przeszłam przez
drzwi.
Po przejściu przez nie, ujrzałam dostający się
zza kolejnego przejścia promień następnej wieżyczki. Od razu, pomarańczowy
portal strzeliłam, poza wejściem do kolejnego pomieszczenia, najwyżej jak się
dało, a następnie nieco wychyliłam się, szybko strzeliłam pomarańczowy pod
wieżyczkę i schowałam się. Chwilę później, spadła ona na podłogę i wyłączyła
się. Ja natomiast, przeszłam przez drzwi, przekroczyłam długi korytarz i
skręciłam w prawą stronę.
Będąc tam, zauważyłam w oddali jakąś wieżyczkę
na podwyższeniu. Od razu podeszłam najbliżej, jak się dało, wychyliłam się
nieco i strzeliłam pomarańczowym portalem pod wieżyczkę. Kiedy zaś przestałam
słyszeć jej losowe strzały, ruszyłam dalej. W dalszej części, dostrzegłam
przejście, dwie wieżyczki po obu stronach następnego korytarza, jakieś dwa,
wysunięte panele i kostki blokujące jeden z nich.
Od razu, widząc to, podeszłam do panelu i
odstawiłam kostki na bok. Za panelem zaś, ujrzałam jakieś pomieszczenie. Widząc
je, z ciekawości, ukucnęłam i dostałam się do niego. Będąc tam, okazało się, że
to musiała być czyjaś kryjówka. To, co przykuło moją uwagę to to, iż na ścianie
po lewej stronie, były różne napisy. Moją uwagę przykuły dwie rzeczy. Pierwszą
było wypisane sześć razy „Ciasto to
kłamstwo.”, tyle że po angielsku, a drugą rysunek wieżyczki, a nad nią
portalu, z którego spadała kostka.
Co do tego drugiego, to dziękuję temu komuś za
ułatwienie mi życia, a co do tych napisów, to czy to oznaczało, że…Nie, nie,
nie. Raczej nie, ale okazałoby się na końcu. Mimo to, po chwili, wyszłam z
tegoż pomieszczenia i, przed kontynuowaniem testu, ujrzałam na podłodze
czerwony napis „Help”, czyli „Pomocy” po angielsku. No nie powiem,
zaczynało być ciekawie. Mimo wszystko, jako iż nie miałam wyboru, podeszłam do
jednego z fragmentów ściany, znajdującego się koło szyby. Następnie, nieco
wychyliłam się i, nad wieżyczką na drugim końcu korytarza, wystrzeliłam
pomarańczowy portal, a pod jedną z kostek niebieski. Rzeczywiście, po chwili
wieżyczka przewróciła się. To samo zrobiłam z kolejną, po czym wyszłam zza
ściany.
Następnie, podeszłam do kolejnej szyby, za
którą ujrzałam kolejne wieżyczki, z czego jedna zaczęła do mnie strzelać, ale
na szczęście trafiała w szybę. Od razu, strzeliłam w sufit pomarańczowym
portalem, a niebieski wystrzeliłam na jeden z nadających się do tego fragment
podłogi. Po zrobieniu tego, przeszłam cicho przez portal i zlikwidowałam
wszystkie wieżyczki. Kiedy to zrobiłam, przeszłam przez jedne z drzwi, za
którymi był pokoik z szybą. Gdy tam byłam, poza zobaczeniem wieżyczek za szybą,
dostrzegłam też mnóstwo kostek pod dyspozytorem. Uuu, chyba sprzęt się psuł.
Oprócz tego, na jednej z kostek były obcęgi, kubek i radyjko. Mimo wszystko,
chwyciłam jedną kostkę, wyszłam i podeszłam jak najbliżej drugiego wyjścia się
dało.
Kiedy to zrobiłam, jedną wieżyczkę
zlikwidowałam po prostu portalami, a na drugą i trzecią zrzuciłam kostkę. Po
wykonaniu tego, podeszłam do kostki, wzięłam ją i postawiłam na przycisku.
Kiedy to wykonałam, szybko odskoczyłam, gdyż zobaczyłam laser wieżyczki.
Następnie, lekko wychyliłam się i strzeliłam niebieskim portalem za nią, a
pomarańczowym na podłogę i przeskoczyłam do kolejnego pomieszczenia. Będąc tam,
chwyciłam wieżyczkę za pomocą Portal Gun i wywróciłam ją. Następnie, przez
kraty po lewej stronie, wystrzeliłam pomarańczowy portal, przedostałam się i
zlikwidowałam kolejną wieżyczkę. Gdy skończyłam, kobieta z głośników
powiedziała:
- Dobra robota, androidzie. Enrichment Center
jeszcze raz przypomina, że piekło dla androidów jest realnym miejscem, gdzie
trafisz po pierwszym przypadku nieposłuszeństwa.
Cholera, przecież ja nie byłam żadnym robotem!
To, że miałam sztuczne oko, jeszcze nic nie znaczyło! Jednak, mimo to,
przeszłam przez siatkę dematerializującą i weszłam do windy, która zabrała mnie
do kolejnego testu…