Przez dwa tygodnie od momentu, w którym zamieniłam moich
rodziców na Stalkera i Zabójczynię Kombinatu, żyło mnie się spokojnie. System
głosowy Cytadeli informował wszystkich o czym było trzeba i tylko czasem
musiałam wydawać rozkazy przez intercom. Także oczekiwałam, aż żołnierze zabiją
lub zniewolą Gordona Freemana i zniszczą Ruch Oporu, który podobno się
formował. Jednak, pewne zdarzenie, które nastąpiło po dwóch tygodniach,
spowodował, że Ruch Oporu zaczął rosnąć w siłę, a Kombinat miał trudniejsze
zadanie związane ze zniszczeniem go…
Otóż, po tym czasie, jednego dnia, gdy chodziłam z nudów
po mojej komnacie, w pewnym momencie, usłyszałam z oddali wybuch, a następnie
poczułam, że Cytadela zatrzęsła się. Nie udało mnie się utrzymać równowagi,
przez co upadłam na podłogę.
„Co się do cholery tam dzieje?!” – Pomyślałam wstając.
Gdy zaś stałam, ujrzałam, że najprawdopodobniej padło
zasilanie, ponieważ włączyły się generatory zapasowe. Od razu usiadłam na swoim
fotelu i wzbiłam się trochę w górę, ponieważ miałam wrażenie, że zaraz ktoś
przyjdzie i mi wyjaśni, co tam się do cholery działo. I nie myliłam się. W
pewnym momencie, usłyszałam z korytarza bardzo szybkie kroki, takie jakby ktoś
biegł, a następnie otwierane drzwi do pomieszczenia, w którym byłam. Kiedy się
otworzyły, ujrzałam Breena. Chwilę później, powiedział:
- Najwyższy Imperatorze! Ruch Oporu zniszczył Nova
Prospekt!
- Uderzono w jeden z naszych najczulszych punktów…Co my
teraz mamy robić? – Rzekłam ze słyszalnym strachem w głosie.
- Trzeba ogłosić sytuację krytyczną i wysłać więcej wojsk
aby zabili Gordona Freemana i innych z Ruchu Oporu. – Odpowiedział
- Dobra. Zajmę się tym. – Odparłam
Po tej rozmowie, Breen wyszedł, a ja włączyłam intercom i
rzekłam:
- Uwaga, wszystkie wojska! Ogłaszam sytuację krytyczną!
Zniszczono Nova Prospekt! Ruch Oporu zaczyna rosnąć w siłę! Rozkazuję aby
wszyscy z Żołnierzy Kombinatu, Elity
Żołnierzy Kombinatu oraz Zabójczyń Kombinatu wyruszyli żeby zabić Gordona
Freemana i zniszczyli Ruch Oporu!
Kiedy wydałam rozkaz, wyłączyłam mikrofon i zaczęłam
czekać na dalszy rozwój wydarzeń…
Przez około trzy miesiące żyłam w stresie. Bałam się, że
ostatnie słowa mojej matki się spełnią. Zniszczono jeden z symboli naszej
dominacji na Ziemi. Na szczęście nie przejęli jeszcze Cytadeli. Jednak, po tym
czasie zdarzyło się coś, co na zawsze zmieniło moje życie…
Po tych trzech miesiącach, któregoś dnia, gdy chodziłam po pomieszczeniu
głównym, ogromnie się nudząc, w pewnym momencie usłyszałam dźwięk otwieranych
drzwi. Od razu odwróciłam się, gdyż myślałam, że to któryś z Żołnierzy
Kombinatu lub Elity Żołnierzy Kombinatu coś chciał mi przekazać. Lecz, okazało
się, że był to Wallace Breen. Zdziwiłam się, gdyż dawno nie gościł u mnie.
Widząc go, spytałam:
- O. Breen. Co
cię do mnie sprowadza?
W tym
momencie, podszedł on do mnie bliżej, po czym powiedział:
-
Ramoninth…Nie wiem jak ci to powiedzieć, szczególnie, że jestem niższym władcą
niż ty i nie wiem, czy to po prostu wypada…
- No mów.
Najwyższemu Imperatorowi wszystko wypada mówić. – Odparłam
- Bo…Bo ja od
dłuższego czasu czuję, że ciebie kocham…Jesteś taka cudowna…Gdy się
śmiejesz…Wyglądasz tak pięknie jak anioł…Kiedy płaczesz…Wokół robi się nagle
tak smutno…Cała Cytadela zmienia kolor na szary…Jesteś taka piękna…I taka
życzliwa w stosunku do Kombinatu i do mnie…Kocham Cię… - Rzekł
W tym
momencie, nastała cisza. Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszałam. Pierwszy raz w
życiu ktoś mnie pokochał. Dla kogoś byłam ważna. Chwilę później, spytałam ze
łzami szczęścia w oczach:
- Oh
Breen…Naprawdę?
- Tak. Jesteś
jedną z tych osób, których nigdy bym nie okłamał… - Odpowiedział
Po tych
słowach, rozpłakałam się ze szczęścia i rzuciłam się mu w ramiona. Po kilku
sekundach, on również przytulił mnie do siebie. Nagle zauważyłam, że cała
Cytadela zmieniła kolor na złoty. Działo się tak wtedy, gdy byłam naprawdę
bardzo szczęśliwa. A teraz czułam tak duże szczęście…Nie wierzyłam, że ktoś
kiedyś mógłby mnie pokochać i, że mogłaby to być osoba, której dałam władzę nad
daną planetą…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.