O mnie

Moje zdjęcie
-> Zofia Ziętek -> Studentka niestacjonarna dietetyki na SGGW. -> 24 lata. -> Kocham koty, koty to NadZwierzęta. -> Dumny wróg publiczny lewicowej części Pinteresta. -> Lubię wkurwiać lewicowe dzieci. -> Zardonic to Nadbóg, jego po prostu nie da się nie wielbić z czystym sumieniem. -> Moja wiocha to Kolonia Jurki a miasto Grójec i mam w piździe to, że nadal jestem zameldowana w Warszawie. -> Aktywna użytkowniczka Reddita. -> Jestem w wielu fandomach, jednak pięć podstawowych to Zealots, BL3NDERS, C&C, Gachowate gry i Half-Life. -> Lubię czytać wszędzie, ale nie w domu. Cholera wie czemu. -> Obecnie uczę się hiszpańskiego i rosyjskiego. -> Jestem nietolerancyjnym kartoflem i jestem z tego dumna. -> Mam niedojebaną matkę, która nie przeżyje dnia bez opierdolenia mnie o byle gówno. -> Nie chcę mieć chłopaka. Po prostu nie, nie chcę mieć w życiu żadnych nieobowiązkowych ograniczeń. -> W tym roku wreszcie znalazłam postać fikcyjną, z którą mogę się utożsamiać. ;"-) -> Lubię z ChatGPT korzystać, często mi pomaga. -> Yuri z Red Alert 2 jest seksi as fuck, change my mind. -> Kocham swoje życie, jest zajebiste.

Informacje

...

wtorek, 22 września 2015

Rozdział IX – Judith…Imperium upadało przez nią.



Po kłótni z Breenem i poznaniu nowego szpiega Kombinatu, moje życie nadal wyglądało normalnie i tak samo nudno. Całe dnie siedziałam w swojej komnacie i rozmyślałam nad moją oraz Kombinatu przyszłością. Prawie w ogóle nie musiałam wydawać rozkazów. Nawet wtedy, gdy dowiedziałam się, że porwali także Alyx Vance. Jednak, po około miesiącu stało się coś, co zapoczątkowało kres mego mocarstwa…


Otóż, któregoś dnia, postanowiłam sprowadzić do mej komnaty transporter z Eli Vance. Ot aby spróbować go zmanipulować żeby przeszedł na stronę Kombinatu albo zabić. Nacisnęłam więc przycisk odpowiedzialny za kontrolę transporterów, a następnie, jako iż byłam odwrócona od drzwi, przekręciłam mój fotel, zniżyłam go trochę i zeszłam. Kilka chwil później, przyjechało do mnie to, co wezwałam. Po otworzeniu górnej części, Eli najprawdopodobniej rozpoznał moją postać, gdyż rzekł:

- Ramoninth Nereil…Co chcesz ode mnie?

- Albo zmanipulować ciebie, żebyś przeszedł na stronę Kombinatu albo zabić. – Odpowiedziałam

- Nigdy nie przejdę na waszą stronę. – Rzekł

- I tak byś zginął za tydzień czy tam dwa, ostatecznie za miesiąc, jeśli byś się nie zgodził. – Odparłam

- Skąd ty to możesz wiedzieć? – Zapytał

- Choćby z tego powodu, że widzę przyszłość. Obecnie próbuję zmienić swoją i mego imperium, ale coś się pierdoli. – Odpowiedziałam

Po tej rozmowie, zaczęłam próbę zmanipulowania go aby porzucił swych przyjaciół i dołączył do mnie. Nie udawało mnie się to, co było dziwne, gdyż zawsze udawało mnie się innych przekonać. Był nieugięty. Silna wola? Nie wiem. Lecz, po parunastu minutach usłyszeliśmy otwierające się drzwi do mej komnaty. Od razu odwróciłam się. W tym momencie, zobaczyłam Judith wchodzącą do pomieszczenia. Za nią szedł jeden z Elity Żołnierzy Kombinatu niosący działo grawitacyjne. Obok niej zaś, jechał transporter z Gordonem Freemanem. Chwilę później, Judith rzekła do żołnierza z Elity, wskazując na mój fotel:

- Połóż to tutaj.

W tym momencie, odłożył on to w odpowiednie miejsce i wyszedł. Widząc to wszystko, Eli powiedział:

- Mój Boże…Gordon?

- No proszę, proszę. Gordon Freeman. To teraz mogę jeszcze przywołać transporter z waszą psiapsiółą. – Odparłam, po czym podeszłam do mego siedzenia i nacisnęłam przycisk kontrolujący transportery. W tym momencie, z jednego z pomieszczeń wyjechało to, co chciałam. Kiedy zaś Alyx zwisała już pomiędzy Elim i Gordonem, Eli rzekł:

- Alyx?

Kiedy zaś dziewczyna się odwróciła, widząc Gordona, rzekła:

- Gordon? Nie…

Chwilę potem, przysunęłam do siebie transporter z Gordonem do siebie, a z Elim i Alyx uniosłam wyżej. Po tym, podeszłam do Gordona i zaczęłam próbę zmanipulowania jego. Z Alyx wolałam nie próbować. Jeśli odziedziczyła po ojcu silną wolę – próba manipulacji byłaby stratą czasu. Lecz, ona także mi przeszkadzała mówiąc:

- Nie słuchaj jej Gordon!

A gdy mówiłam mu, co będzie miał z przyłączenia się do mych wojsk, ona mówiła:

- Gordon nie jest taki!

Po parunastu minutach, kiedy kończyłam swój wywód, widząc, że Gordon także miał silną wolę, usłyszałam dźwięk prądu. Gdy się odwróciłam, ujrzałam, że Judith uszkodziła mój fotel na tyle, że już nie był elektroniczny, za pomocą jakiegoś sprzętu strzelającego prądem. Widząc to, krzyknęłam:

- Judith! Co ty robisz?! 

- To co widzisz. – Odpowiedziała, po czym zaczęła iść w moim kierunku. Ja, cofając się, rzekłam:

- Judith…Dr. Judith Mossman…Proszę!

Chwilę później, kiedy na chwilę się odwróciła, ja rzekłam ściszonym głosem do intercomu, po uprzednim włączeniu go:

- Chodźcie tu…

Jednak, nie dokończyłam, gdyż Judith odwróciła się i z tego swojego sprzętu strzeliła w intercom, uszkadzając go. Po chwili, podeszła do jedynego przycisku na fotelu, który działał, ponieważ miał inne okablowanie, nie połączone w 100% z głównym systemem fotela. Kiedy ja chciałam podejść aby ją powstrzymać, ta powiedziała:

- Nie. Odejdź stąd.

Nie chcąc ryzykować, odsunęłam się. Kilka sekund później, ona wystrzeliła w przycisk, niszcząc go. Następnie podeszła do Gordona aby go uwolnić. Ja natomiast, po cichu wzięłam działo grawitacyjne, trochę odbiegłam i wystrzeliłam w nich, oślepiając czwórkę na jakiś czas, a następnie uciekłam. Drogą ratunku był już tylko portal Kombinatu na inną, losową planetę należącą do nas. W czasie biegu, myślałam:

„Zdradziecka suka. Jak ona mogła?! Kogo ten Breen wynajął?!”

Uciekając, dobiegłam jeszcze do pewnych komputerów. Będąc tam, odłożyłam broń na podłogę, zdjęłam z ucha mikrofon intercomu, gdyż i tak nie był mi już potrzebny, bo był zniszczony, a następnie zaczęłam za jego (komputera) pomocą blokować możliwość wyłączenia reaktora ciemnej energii i Rdzenia Cytadeli. W pewnym momencie jednak, usłyszałam windę. Od razu odwróciłam się. W tym momencie ujrzałam Gordona i Alyx. Widząc ich, rzekłam:

- O kurwa.

Po czym pobiegłam do windy do portalu. Kiedy zaś zamknęła się, ujrzałam, że podbiegła do niej także Alyx. Widząc ją przez oszklone drzwi, uśmiechnęłam się sarkastycznie i kiedy transport ruszył pomachałam jej równie sarkastycznie. Parę chwil później, byłam już w portalu. Włączyłam więc go. W tym momencie, włączyło się także pole chroniące. Parę minut później, ujrzałam Gordona. Widząc go, w pewnym momencie usłyszałam, że Alyx mówiła przez systemy głosowe (kij wie, jak ona się do nich włamała w tak krótkim czasie):

- O nie…To Ramoninth…Szybko Gordon! Musisz wyłączyć reaktor!
Po tym, ja powiedziałam:

- Gordon Freeman. Witam ponownie. Nawet nie próbuj dotykać reaktora. 

A następnie zaczęłam próbę namieszania mu w głowie, aby zapomniał o swoim celu. Na przemian mówiła również jego towarzyszka, próbując przekonać go do jego przeznaczenia. Oczywiście, miał on utrudnione zadanie, gdyż musiał walczyć z mymi żołnierzami. Parę minut później, dostał się on do reaktora, który uruchamiał już portal. Następnie, za pomocą kul energii zaczął go wyłączać. Ja nadal starałam się mieszać mu w głowie żeby zaniechał celu. W pewnym momencie, rzekłam:

- Myśl człowieku! Myśl! Jeśli to teraz wybuchnie, nie tylko zniszczy Cytadelę! Ucierpi na tym również City 17! Reaktor ciemnej energii jest pomocnikiem Rdzenia Cytadeli! Chcesz doprowadzić do jego destabilizacji, a w konsekwencji do wybuchu atomowego?!

W tym momencie, najwidoczniej zawahał się on na chwilę, ponieważ przez parę sekund nie słychać było strzałów. Jednak, nie zaniechał swoich czynów. I w pewnym momencie, nie mogłam już mówić przez systemy głosowe. Wyłączony został reaktor, a więc i one. A parę chwil później – wybuchł. Zniszczył ścianę portalu oraz tą za mną i mnie wypchnął. A byłam na samym szczycie budynku. Zaczęłam więc spadać w dół. W jednej chwili przed oczami przeleciało mi całe życie. Po paru sekundach, uderzyłam bardzo mocno w ziemię. I od tego upadku – straciłam przytomność…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.