Właśnie w wieku 15 lat wszystko się zaczęło. Kiedy doszłam już do
tej liczby lat, postanowiłam uciec z domu rodzinnego. Nie miałam jakichś
surowych rodziców, jednak byli oni trochę nadopiekuńczy, Denerwowało mnie to i
chciałam jak najszybciej oderwać się od nich. Zaczęłam więc zbierać pieniądze
na ogromną liczbę czarnego metalu. Chciałam bowiem stworzyć mój własny pojazd
kosmiczny i udać się nim na planetę, na której parę lat wcześniej odnaleziono
warunki, dzięki którym można by było tam żyć i zacząć budować tam miejsca, w
których mogłabym stworzyć moje pierwsze, międzygalaktyczne imperium. Zbieranie
zajęło mi osiem lat. W wieku, wtedy już 23 lat, kupiłam tyle tego ile
potrzebowałam. Stworzyłam więc mój statek kosmiczny. Zajęło mi to rok. Po tym
czasie, załadowałam na niego resztę metalu i uciekłam z domu rodzinnego do
Wszechświata.
Gdy tam byłam, udałam się w kierunku Silver Planet, czyli planety
zdatnej do życia. Lot zajął mi dwie godziny. Kiedy znalazłam się w odpowiednim
miejscu, wylądowałam i wyszłam na ląd. Następnie, otworzyłam bagażnik pojazdu i
zaczęłam budować kompleks budynków. Znów – zajęło mi to rok. Po tym odstępie
czasowym, zaczęłam zastanawiać się, jak skompletuję wojsko, do podbojów innych
planet i galaktyk. W którymś momencie takiego myślenia, wpadłam na pomysł.
Wsiadłam w swój pojazd i ruszyłam w dwugodzinną podróż na Ziemię. Zamierzałam
stamtąd porywać ludzi i w moim nowym domu modyfikować ich genetycznie.
Po dotarciu do mojego starego domu, zaczęłam wciągać niektórych
ludzi na pokład mojego pojazdu. Byli tam także przestępcy i moi wrogowie,
jednak ich zamierzałam przerobić na Stalkerów, czyli niewolników, którzy
pracowaliby w Cytadeli, czyli budowli, która w przyszłości miała być symbolem
dominacji przyszłego mocarstwa na innych planetach. Zebrałam około połowę
ziemskiej populacji. Aż dziw bierze, że wszyscy zmieścili się w pojeździe.
Kiedy miałam już odpowiednią ilość osób, ruszyłam w kierunku
powrotnym. Znów leciałam dwie godziny. Kiedy byłam na Silver Planet,
wylądowałam przed Cytadelą i tam wprowadziłam wszystkich porwanych. Następnie,
oddałam ich w ręce maszyn. Do zmieniania pamięci na taką aby nigdy się nie
zbuntowali oraz do modyfikacji genetycznych. A ja sama poszłam do głównego
pomieszczenia, gdzie kontrolowałam wszystko, co się działo.
Siedziałam tam i rozmyślałam od jakiej planety zacząć podboje
jakieś trzy godziny. Po tym czasie, usłyszałam głos z głównego komputera, który
mówił:
- Najwyższy Imperatorze! Wojsko i stalkerzy gotowi!
- To teraz przeszkol ich wszystkich aby byli gotowi na podboje. A
na końcu rozdaj każdemu odpowiednią broń. – Rozkazałam
- Tak jest! – Odpowiedział komputer, po czym się wyłączył.
Wtedy już nazywałam się Najwyższym Imperatorem, dlatego komputer
tak się do mnie zwrócił. Kiedy zaś nastała cisza, miałam spokój przez miesiąc.
Tyle bowiem trwało szkolenie. Rozplanowywałam wtedy, z jakiego miejsca
rozpoczniemy tworzenie mocarstwa, jak je nazwać, etc.
Po tym czasie, znów usłyszałam głos z głównego komputera. Jednak,
tym razem mówił on:
- Najwyższy Imperatorze! Wojsko przeszkolone!
- To zwołaj ich wszystkich tutaj. Stalkerów również. Muszą
wiedzieć, co mają robić. – Zarządziłam
- Tak jest, Wasza Wysokość! – Odparł, po czym się wyłączył.
Czekałam na nich dziesięć minut. Kiedy stawili się wszyscy,
rzekłam:
- Uwaga! Słuchajcie mnie wszyscy uważnie, bo nie będę powtarzać.
Słyszałam, że jesteście już gotowi. Tak więc, żołnierze ruszają ze mną na
podboje. Stworzymy międzygalaktyczne imperium, rozpoczynając od Black Planet!
Stalkerzy zaś zostają w Cytadeli i w niej pracują! Pracują przy Rdzeniu
Cytadeli aby nie wybuchł, konserwują budynek, etc. Czy wszyscy mnie zrozumieli?
- Tak! – Odpowiedzieli równym chórem.
Po tych słowach, jako iż siedziałam bardzo wysoko, na ruchomym i
połączonym z całą Cytadelą kablami fotelu, zniżyłam się trochę i zeszłam z
niego. Gdy stałam, powiedziałam:
- Więc żołnierze – za mną!
Kiedy wypowiedziałam te słowa, ruszyłam do hangaru z pojazdami.
Tam, wszyscy wsiedliśmy w swoje środki transportu i ruszyliśmy w kierunku Black
Planet…
Od teraz zaczęły się podboje. Byliśmy tak silni, że w parę godzin
potrafiliśmy przejąć daną planetę i zniewolić mieszkańców. Najdłużej
walczyliśmy o dominację na Diamond Planet, w galaktyce Andromedy. Tam zajęło
nam to dwa dni, bowiem wojsko tej planety prawie nam dorównywało, jednak
ostatecznie zwyciężyliśmy my. Po około dwóch latach, mieliśmy ogromne
międzygalaktyczne imperium. I tak rozpoczęła się historia Kombinatu. Tak bowiem
nazwałam me mocarstwo.
Nie wiedzieliśmy jednak, jaka planeta ma paść naszej inwazji w następnej
kolejności. Aż w końcu wybór padł na trzecią planetę od Słońca w Drodze
Mlecznej. Ziemię. Dlaczego? Otóż zapoczątkowało to pewne niespotykane
wydarzenie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.