Kiedy spadłam na dół, ujrzałam że byłam w
jakieś spalarni, co wnioskowałam po ogniu znajdującym się na dnie luk w
podłodze. Ogólnie, przez wiele odstających ze ścian metalowych części,
wyglądała ona dość imponująco. Mimo wszystko, od razu, uważając na to, aby nie
wpaść do ognia, chociaż nie wiem, czy wtedy coś by mnie się stało, bo w końcu
miałam pirokinezę, przedostałam się na drugą stronę.
Będąc tam, ruszyłam przed siebie, bo w końcu
nie miałam wyboru. Kiedy zaś zeskoczyłam z jakiegoś podwyższenia, przed sobą, w
kupce gruzów, ujrzałam jakiś iskrzący się przedmiot. Zaś GLaDOS powiedziała:
- Jest
A gdy podeszłam bliżej, ujrzałam że chodziło o
Portal Gun. Jednak, nie mogłam go dosięgnąć, ponieważ był przykryty ruchomymi
częściami podłogi. GLaDOS zaś, rzekła:
- Chwila…
Po czym ujrzałam, że ruchome fragmenty
przesunęły się na tyle, że mogłam wyjąć owe działo. Chwilę potem, maszyna
odparła:
- Jest
W tym momencie, wzięłam moją jedyną broń w tej
dziurze i zaczęłam słuchać tego, co moja przeciwniczka miała mi do powiedzenia:
- Świetnie, znalazłaś urządzenie dwuportalowe.
Kawałek dalej powinno być przejście z powrotem do obszaru testowania.
„PIERDOL SIĘ. Chętnie bym ci to powiedziała
prosto w twarz, ale obiecałam sobie, że nie będę się tu odzywać. Szkoda, że nie
mam markera i to czerwonego, to bym to na ścianie wypisała.” – Pomyślałam po
tym, jak wypowiedziała drugie zdanie.
Jednak, od razu strzeliłam pomarańczowy portal
na wystający kawałek sufitu, zdatny do jego umieszczenia, a niebieski na
odpowiednią ścianę obok mnie i przeskoczyłam na drugą stronę. Następnie, szłam
przed siebie, słuchając monologu GLaDOS.
- Gdy rozpoczną się testy, zgodnie z
protokołem mam obowiązek ograniczyć komunikację z tobą do niezbędnego minimum.
Na szczęście jeszcze nie zaczęłyśmy testować. To nasza jedyna okazja, by
porozmawiać.
Jednak, po chwili, gdy przedostałam się
portalami na drugą stronę, ujrzałam wyższe ode mnie podwyższenie oraz żadnego
miejsca portalowego u góry. W tym momencie, GLaDOS rzekła:
- Czekaj, pomogę ci.
Po czym ujrzałam, że zostało wysunięte jakieś
miejsce na umieszczenie portalu. Widząc to, od razu dostałam się na
podwyższenie za jego pomocą i ruszyłam dalej, a GLaDOS kontynuowała przemowę:
- Wiesz, jaka była dla mnie najważniejsza
lekcja z twoich wyczynów? Odkryłam, że mam taką czarną skrzynkę do szybkiego
zapisu, która w razie katastrofalnej awarii zachowuje ostatnie dwie minuty
mojego życia do przyszłej analizy. Miałam możliwość, a w zasadzie byłam
zmuszona, wciąż na nowo przeżywać chwilę, gdy mnie zabijasz. Raz za razem. Po
wsze czasy.
„Kurwa jego pierdolona mać! Ile razy mam
powtarzać, że MASZYNY NIE DA SIĘ ZAJEBAĆ?!” – Krzyknęłam w myślach.
Jednak, ta idiotka nie zamierzała przestać
kontynuować:
- Wiesz co? Gdybyś coś takiego zrobiła komuś
innemu, zapewne podporządkowałby całe swoje życie zemście. Na szczęście ja
potrafię się wznieść ponad małostkowe uprzedzenia. Nie mam nic przeciwko temu,
żebyśmy uznały ten rozdział za zamknięty i wróciły do pracy. W końcu mamy tak
wiele do zrobienia w ciągu zaledwie sześćdziesięciu lat. Mniej więcej. Nie mam
przy sobie tabel ubezpieczeniowych.
„A co mają do tego tabele ubezpieczeniowe?
W-T-F?!” – Pomyślałam nieco zdziwiona.
Lecz, ona dalej i dalej mówiła:
- Ale najważniejsze, że wróciłaś do mnie. A
teraz znam wszystkie twoje sztuczki, więc nic nam nie przeszkodzi w testowaniu
do końca twojego życia. A potem…kto wie? Może znajdę sobie hobby. Na przykład
ożywianie umarłych.
„Dajcie mi pistolet…A poza tym, jak to kiedyś
mówiła moja pani od fizyki, jeżeli komputer byłby mądrzejszy od ludzi, stworzyłby
człowieka. Więc pierdol się, GLaDOS. A poza tym, skoro nawet człowiek nie
potrafi wskrzeszać zmarłych, to tym bardziej ty nie możesz tego zrobić, będąc
tworem ludzkim, więc przestań mi tu kłamać, ja cię proszę.” – Pomyślałam
Jednak, w tym momencie, wreszcie skończyła
gadać. Ja, do tego czasu, szłam przed siebie powoli, aby słuchać tego, co miała
mi do powiedzenia. Jednak, w pewnym momencie, gdy dochodziłam do jakichś drzwi,
ujrzałam wielki ekran, który kiedy obok niego przeszłam, włączył się. Na nim
zaś, widniała wielka liczba „19”.
Czyli to znaczyło, że szłam przez komorę testową numer dziewiętnaście, tyle że
od końca? Najprawdopodobniej tak.
Jednak,
po chwili, kiedy GLaDOS usunęła mi z drogi ruchome fragmenty ścian leżące na
podłodze, przeszłam przez drzwi, skręciłam w prawo, zeszłam po schodach i
weszłam do windy, która nadjechała. Również zauważyłam, że więcej ekranów
zostało włączonych. No, ale po chwili winda ruszyła ku nowym testom…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.