Kiedy winda dojeżdżała na kolejne piętro, w
pewnym momencie usłyszałam, że GLaDOS rzekła:
- Zobaczmy, co mamy w następnym teście. O,
zaawansowane powietrzne katapulty zaufania. No i tak. Baw się dobrze, mknąc
sobie beztrosko przez powietrze. Bo ja muszę pójść do tego skrzydła, które
niegdyś było w całości ze szkła, i pozbierać sześć hektarów potłuczonego szkła.
Własnoręcznie.
To w sumie dobrze, bo już zaczynałam te
katapulty lubić. Fajnie się za ich pomocą latało. A poza tym, było tu jakieś
skrzydło w całości ze szkła? Nie wiedziałam. Mimo wszystko, chwilę potem, winda
zatrzymała się i, gdy drzwi otworzyły się, ruszyłam w kierunku następnego
testu.
Kiedy podeszłam do drzwi i, po otworzeniu się,
kiedy fragmenty ściany blokujące przejście umożliwiły mi wejście, zauważyłam
wielkie pomieszczenie testowe. Były tam cztery katapulty, dwa panele, na
których dało się umieścić portale, oraz dyspozytor kostek, a także wielki
przycisk. Widząc to, od razu stanęłam na pierwszej z katapult i zostałam
wyrzucona w powietrze, a dokładniej w kierunku kolejnej wyrzutni. Gdy po jakimś
czasie leciałam w kierunku paneli, szybko umieściłam na nich portale i, parę
sekund potem, zostałam wyrzucona na podwyższenie z drzwiami i przyciskiem.
Będąc tam, nacisnęłam owy. W tym momencie, dyspozytor zaiskrzył się i zaczęły z
niego wypadać jakieś śmieci. Chwilę potem, odezwała się GLaDOS:
- Oj, wybacz. Nadal jeszcze sprzątam komory
testowe. Więc czasami jeszcze nadal są w nich śmieci. Stojące bezczynnie.
Cuchnące. I ogólnie bezużyteczne. Postaraj się unikać nadlatujących śmieci.
Po tych słowach, umieściłam jeden z portali
nad przyciskiem i ponownie nacisnęłam przycisk. W tym momencie, wyrzucona
została kostka i, po chwili, wylądowała na przycisku. Kiedy to nastąpiło, znowu
odezwała się wiadomo jaka maszyna:
- Pamiętasz, jak poprzednio wspominałam o
cuchnących śmieciach, które stoją bezczynnie i bezużytecznie? To była
przenośnia. Tak naprawdę mówiłam o tobie. Chciałam za to przeprosić. Wtedy nie
zareagowałaś, więc obawiałam się, że nie chwyciłaś aluzji. Przez co moje
przeprosiny wyglądałyby idiotycznie. I dlatego musiałam cię przed chwilą znowu
nazwać śmieciem.
„Masz szczęście, kurwo, że nie mogę tu używać
pirokinezy.” – Pomyślałam, nieco wściekła.
Jednak, jako iż nie miałam wyboru, przeszłam
przez drzwi i siatkę dematerializującą, po czym weszłam do windy, która zabrała
mnie do siódmego testu…
Kiedy winda zatrzymywała się, ta głupia suka
powiedziała:
- Czy wiedziałaś, że ludzie, których sumienie
jest obarczone winą, są bardziej podatni na wystraszenie głośnymi dźw-
W tym momencie, usłyszałam jakąś głośną
syrenę. Aż wzdrygnęłam się, zważywszy na to, że po tak głośnym dźwięku przed
oczami stanęły mi wspomnienia związane z czasami mego byłego imperium. Lecz,
chwilę potem, rzekła ona:
- Przepraszam, nie mam pojęcia, dlaczego to
się włączyło. W każdym razie taka ciekawostka naukowa.
Meh. Ah, ta nasza GLaDOS. Mimo to, ruszyłam w
kierunku kolejnego testu.
Po wejściu do niego, zauważyłam laser, OMG
KOSTKĘ TOWARZYSZĄCĄ i jakąś platformę, która ruszyła w górę. Widząc to,
przeskoczyłam przez laser i z radością chciałam podnieść kostkę towarzyszącą,
ale ona…zdematerializowała się. Natomiast GLaDOS odparła:
- Oj, czyżbym to niechcący zdezintegrowała,
zanim zdążyłaś zrobić test? Przepraszam. Śmiało, weź sobie jeszcze jedną, żeby
jej też nie zdezintegrowało i żebyś znowu nie wyglądała głupio.
„A powiedziała to zabójczyni i plagiatorka
w…komputerowej skórze. Brawo.” – Pomyślałam
Dlaczego plagiatorka, wyjaśnię wam na końcu.
Mimo wszystko, chwilę potem, na ziemię spadła kolejna kostka. Gdy ją podniosłam
i chciałam przeciąć nią promień lasera, ta znowu zdezintegrowała się. Natomiast
GLaDOS ponownie rzekła:
- Ojej, tę też zdezintegrowałam. Nic nie
szkodzi, mamy ich pełne magazyny. Są całkowicie bezwartościowe. Chętnie się ich
pozbędę.
Czyli pewnie dlatego je dezintegrowała. Mimo
to, parę sekund potem, na ziemię spadła kolejna kostka. Tym razem, gdy
postawiłam ją w promieniu lasera, nie zdezintegrowała się. Ja zaś, weszłam na
rusztowanie, które zjechało na moją wysokość. Kiedy na nie weszłam, jeden
portal umieściłam pod kostką, a drugi na jednym z fragmentów ściany, po czym
ruszyłam w górę. Minęło parę sekund i, gdy się tam dostałam, zauważyłam dwa
panele na portale. Od razu, za pomocą owych portali, przetransportowałam Kostkę
Towarzyszącą na moją wysokość, po czym wzięłam ją, ówcześnie umieszczając na
dole portal i wskoczyłam w niego. Chwilę potem, znalazłam się na podwyższeniu z
przyciskiem, na którym to umieściłam kostkę. Po zrobieniu tego, przeniosłam
portal na drugi panel i skoczyłam na dół w portal, dzięki czemu zostałam
przeniesiona na kolejne podwyższenie z drzwiami. Gdy przeszłam przez wyjście,
które nie zawierało siatki dematerializującej, w pewnym momencie GLaDOS rzekła:
- Oj. Każda komora testowa ma przy wyjściach
siatki dematerializujące, żeby obiekty testowe nie mogły wynosić przedmiotów
poza obszar testowania. Ta jest zepsuta. Niczego ze sobą nie zabieraj.
W tym momencie, ruszyłam dalej, gdyż
podejrzewałam, że nawet jeżeli zabrałabym kostkę to i tak w jakiś sposób
zostałaby zdematerializowana. Chwilę potem, weszłam do windy, która zabrała
mnie do ósmego testu…
Gdy winda zatrzymała się i weszłam do
kolejnego pomieszczenia, zauważyłam drzwi, siatkę dematerializującą, jakieś
okienko z dziurą, panel na portale i laser. GLaDOS zaś, rzekła:
- Następny test wiąże się z wykorzystaniem
siatek dematerializujących. Pamiętasz? Opowiadałam ci o nich w poprzednim
obszarze testowym, który ich nie zawierał.
W tym momencie, światło przygasło. Zaś GLaDOS
odparła:
- O nie. Znowu turbiny. Każda piędź tego
obiektu wymaga mojej uwagi. Muszę iść. Nie, zaraz, ten następny test jednak
wymaga wyjaśnienia. Dostaniesz wersję przyspieszoną.
Po czym zaczęła coś szybko bełkotać. Gdy
skończyła, dodała:
- To wszystko. W razie pytań przypomnij sobie
moje słowa w zwolnionym tempie. Testuj na własną rękę, zaraz wracam.
W tym momencie, korzystając z portali dostałam
się poza siatkę, nacisnęłam przycisk wydający kostkę, wróciłam na drugą stronę,
ówcześnie umieszczając portale, wróciłam nimi z kostką i przekierowałam laser.
Serio? To nawet przedszkolak by zrobił. Przedszkolak z upośledzeniem umysłowym
na dodatek. Mimo to, wyszłam przez drzwi, gdyż GLaDOS nie odezwała się i
weszłam do windy, która zabrała mnie do dziewiątego pomieszczenia testowego…
Kiedy winda zatrzymała się i, gdy szłam przed
siebie, ujrzałam jakieś upośledzone fragmenty podłogi uderzające w ścianę. Aż
się cicho zaśmiałam, szczerze powiedziawszy, gdyż to wyglądało naprawdę
komicznie. No wyobraźcie to sobie tylko. Lecz, kiedy weszłam do pomieszczenia,
ujrzałam wyrzutnię. Kiedy weszłam na katapultę, zostałam wyrzucona do góry,
jednak nie dotknęłam sufitu. Ujrzałam zaś znajomy rdzeń, który rzekł:
- Hej! Hej! To ja! Wszystko w porządku!
Po czym spadłam na dół. Katapulta nie
działała, tylko świeciła na pomarańczowo i pikała. Zaś GLaDOS odparła:
- Dobra, już jestem. Ta powietrzna katapulta
zaufania wysyła sygnał awarii. Zepsułaś ją, prawda?
A następnie usłyszałam jakieś pikanie, a
następnie ponownie głos GLaDOS:
- Już. Spróbuj teraz.
Kiedy zaś weszłam na katapultę, stało się to
samo. Tylko, tym razem, gdy leciałam, mój znajomy rdzeń rzekł:
- Nie uwierzysz, co się stało! Leżałem tak
sobie i myślałaś, że już po mnie, ale nie – bo wtedy…
W tym momencie spadłam na katapultę, która
znów uległa awarii. Kiedy to nastąpiło, znowu odezwała się GLaDOS:
- Hmm. Ta płyta chyba nie jest skalibrowana na
osoby o twojej obfitej…obfitości. Dodam parę zer do masy maksymalnej.
A ta znowu wypominała mi nieistniejącą
nadwagę. Mimo to, chwilę potem usłyszałam pikanie, a następnie jej głos, która
znowu mówiła:
- A tak w ogóle, to świetnie wyglądasz.
Bardzo…zdrowo.
„Czy ty znowu mi ubliżasz, tylko podprogowo?”
– Pomyślałam, ale ona dodała:
- Spróbuj teraz.
Kiedy weszłam na katapultę, zostałam wyrzucona
w górę, ale znowu to samo. Jednak rdzeń rzekł:
- Cholerny ptak! Uwierzysz? Też nie mogłem
uwierzyć. I wtedy ten ptak…
Lecz znowu spadłam na niedziałającą katapultę.
GLaDOS zaś, odparła:
- Chyba przekraczasz jej maksymalny udźwig.
Gratuluję. Może po prostu obniżę sufit.
„No właśnie! Nie mogłaś o tym pomyśleć
wcześniej?” – Pomyślałam zirytowana.
Mimo wszystko, chwilę potem, gdy sufit został
obniżony, umieściłam jeden portal na nim, a drugi gdzieś na oślep i weszłam na
katapultę. Tym razem, zostałam pomyślnie wyrzucona na drugą stronę. Po drugiej
stronie zaś, był laser i miejsca na portale. Również był dyspozytor kostek.
Widząc to, jeden portal umieściłam na wysuniętym panelu, po czym zeskoczyłam na
dół i weszłam na katapultę. Chwilę potem, zostałam wyrzucona na podwyższenie z
dyspozytorem. W tym momencie, po przeciwległej stronie ściany, zauważyłam
wgłębienie z przyciskiem. Od razu umieściłam tam portal, po czym skoczyłam na
dół, w locie umieszczając pod sobą kolejny i, gdy byłam we wgłębieniu,
nacisnęłam przycisk i wróciłam do miejsca z kostką. Następnie, wzięłam ją,
zeskoczyłam w dół i za jej pomocą przekierowałam laser na ścianę przede mną.
Następnie, za pomocą katapulty dostałam się tam, gdzie były drzwi i otworzyłam
je, umieszczając po jednej i drugiej stronie ściany, na której był laser,
portale. Natomiast GLaDOS rzekła:
- Ale wyglądasz, tak majestatycznie snując
przez powietrze. Jak orzeł. Pilotujący sterowiec. W każdym razie dobra robota.
„Czy tej kurwie naprawdę podoba się takie
wkurwianie mnie? Ma szczęście, że na zewnątrz nie okazuję swoich uczuć, a
przynajmniej tu.” – Pomyślałam, a następnie weszłam po schodach z fragmentów
podłogi, przeszłam przez drzwi i po chwili weszłam do windy, która zabrała mnie
do dziesiątego testu…
Kiedy winda zatrzymywała się, GLaDOS
powiedziała:
- Życzę miłego rozwiązywania testu. Ja wyjdę
sobie na powierzchnię. Piękna dziś pogoda. Wczoraj widziałam jelenia. Jeśli
przejdziesz ten test, może pozwolę ci pojechać windą na górę do świetlicy,
gdzie ponownie ci opowiem, jak to zobaczyłam jelenia.
„Weź mnie nie okłamuj. Ja się stąd sama
wydostanę.” – Pomyślałam i ruszyłam przed siebie.
Kiedy weszłam do kolejnego testu, ujrzałam
katapultę, barierę na górze, laser i jakąś zapadnię z boku. Widząc to, od razu
weszłam na katapultę i chwilę potem, zostałam wyrzucona przed siebie, przy
okazji uderzając w barierę. Będąc wyżej, musiałam zeskoczyć, gdyż nie miałam
kostki. Gdy byłam piętro niżej, jeden portal umieściłam na ścianie, a drugi na
dnie zapadni i wskoczyłam w niego. Chwilę potem, zostałam wyrzucona na
podwyższenie z fragmentem podłogi, który bawił się kostką. Kiedy ową wzięłam,
panel schował się, a ja wskoczyłam w portal i, gdy wróciłam do miejsca z
katapultą, weszłam na nią. Gdy po chwili znalazłam się obok bariery, kostką
przerwałam promień lasera i znowu zeskoczyłam na dół oraz weszłam na katapultę.
Parę chwil potem, znalazłam się wyżej, obok kolejnej bariery. W tym momencie,
wystrzeliłam portal na fragment ściany naprzeciwko miejsca na laser, a
następnie nacisnęłam przycisk, który był niedaleko, dzięki czemu po niedługim
czasie, na moje piętro przyleciała kostka przekierowująca. Mając ją,
zeskoczyłam piętro niżej, podeszłam do lasera i przekierowałam go na pobliską
ścianę, na której po chwili umieściłam portal. W tym momencie, wzięłam zwykłą
kostkę, zeskoczyłam niżej i znowu weszłam na katapultę. Chwilę potem,
wylądowałam przed drzwiami. Będąc przed nimi, postawiłam kostkę na wielki
przycisk i drzwi otworzyły się. GLaDOS natomiast, rzekła:
- Przeszłaś test. Dziś nie widziałam jelenia,
natomiast widziałam ludzi. Ale skoro tu jesteś, moje zapotrzebowanie na obiekty
testowe jest zaspokojone.
„A sam fakt, że masz miliony zwłok w Centrum
wydłużonej relaksacji ci nie przeszkadza?” – Pomyślałam
Mimo wszystko, chwilę potem, przeszłam przez
drzwi i siatkę dematerializującą, a następnie weszłam do windy, która zabrała
mnie do jedenastego testu…
Hej. Zacznę od podzielenia się moją opinią. Powtarzają się błędy interpunkcyjne, momentami na początku za duży potok słów typu "weszłam, poszłam" i robi się mały chaos np. w tym opisie z katapultą. Zbyt często trochę powtarzają się słowa typu "chwilę potem, po chwili".
OdpowiedzUsuńOgółem pomysł jest ciekawy, styl nie jest bardzo zły, a praktyka czyni mistrza więc życzę powodzenia i wytrwałości w dalszym pisaniu:)
devil-vision.blogspot.com - zapraszam:)
Ło kurde, to ktoś to czyta? O.o
OdpowiedzUsuńAle dzięki za opinię. :>