O mnie

Moje zdjęcie
-> Zofia Ziętek -> Studentka niestacjonarna dietetyki na SGGW. -> 24 lata. -> Kocham koty, koty to NadZwierzęta. -> Dumny wróg publiczny lewicowej części Pinteresta. -> Lubię wkurwiać lewicowe dzieci. -> Zardonic to Nadbóg, jego po prostu nie da się nie wielbić z czystym sumieniem. -> Moja wiocha to Kolonia Jurki a miasto Grójec i mam w piździe to, że nadal jestem zameldowana w Warszawie. -> Aktywna użytkowniczka Reddita. -> Jestem w wielu fandomach, jednak pięć podstawowych to Zealots, BL3NDERS, C&C, Gachowate gry i Half-Life. -> Lubię czytać wszędzie, ale nie w domu. Cholera wie czemu. -> Obecnie uczę się hiszpańskiego i rosyjskiego. -> Jestem nietolerancyjnym kartoflem i jestem z tego dumna. -> Mam niedojebaną matkę, która nie przeżyje dnia bez opierdolenia mnie o byle gówno. -> Nie chcę mieć chłopaka. Po prostu nie, nie chcę mieć w życiu żadnych nieobowiązkowych ograniczeń. -> W tym roku wreszcie znalazłam postać fikcyjną, z którą mogę się utożsamiać. ;"-) -> Lubię z ChatGPT korzystać, często mi pomaga. -> Yuri z Red Alert 2 jest seksi as fuck, change my mind. -> Kocham swoje życie, jest zajebiste.

Informacje

...

poniedziałek, 18 lipca 2016

Rozdział XXIII – Logika Wielkiego Elektronika.



W pewnym momencie, ujrzeliśmy Alojzego, który przeteleportował się do naszej komnaty (aby się do niej dostać, trzeba było przejść przez pewną procedurę, która kończyła się teleportacją. Chwilę potem, powiedział:

- Pułkownik Alojzy Bąbel z meldunkiem.

„Zmień nazwisko, zmień nazwisko, zmień nazwisko…” – Myślałam

Bo ewidentnie, powinien zmienić swe nazwisko z tak głupiego. Mimo wszystko, Wielki Elektronik powiedział:

- Witam, pułkowniku Bąbel. Czy w pana osobie witam również człowieka sukcesu?

W tym momencie, zapanowała cisza. Po chwili, która długo nie trwała, Wielki Elektronik rzekł:
 
- No… Czemu pan nie odpowiada?

- Otóż, Wasza Wysokość, w moim raporcie mam dwie informacje. Jedną dobrą, drugą złą. Zastanawiam się, od której mam zacząć. – Odpowiedział Alojzy.

- Zawsze od radosnej, panie Alojzy. Aby wprowadzić imperatora w radosny nastrój… Który pozwoli mu na przełknięcie gorzkiej pigułki niepomyślnych wieści…

Te metafory… Ta zajebistość… Jednak, chwilę później, Alojzy odparł:

- Po pierwsze więc, zatopiłem flagowy okręt Bajdocji, Apolinary Baj. Z tym przeklętym Kleksem i jego załogą.

- A jednak… - Skomentował Wielki Elektronik.

- Niestety, wraz z załogą poszedł na dno nasz najlepszy agent, Bonifacy.

Po tych słowach, spuścił wzrok. No to dupa. Straciliśmy najlepszego agenta i kto teraz będzie szpiegował naszych wrogów? Trzeba będzie albo znaleźć innego szpiega, albo robić to na własną rękę. Jednak, po chwili, Wielki Elektronik powiedział:

- Tylko komputer nie ufa pozorom.

Po czym się zaśmiał. Epizod pierwszy: Mądrości Wielkiego Elektronika. Z których w sumie nie wiele rozumiałam, ale kij z tym. Może kiedyś się dowiem, o co mu chodziło. 

- Nie bardzo rozumiem Waszą Elektroniczną Wysokość… - Rzekł Alojzy.

- Spoko, ja też nie ogarniam o co mu chodzi. – Odparłam

W tym momencie, Wielki Elektronik zwrócił się do Alojzego i wyjaśnił o co mu chodziło:

- Ależ to bardzo proste, pułkowniku Bąbel. Pana sukces to porażka. A to, nad czym pan ubolewa, jest sukcesem. Niech pan to sobie zapamięta raz na zawsze, pułkowniku Bąbel! Okręty Pana Kleksa nie toną, tylko zanurzają się pod wodę. Na szczęście nasz agent Bonifacy działa nadal i to nadzwyczaj sprawnie.

- Ej zaraz, zaraz… Skoro wiesz, że okręty Pana Kleksa nie toną, tylko zanurzają się pod wodę, to musi to znaczyć, że wiedziałeś o tym od dawna, a mimo wszystko kazałeś je „zatopić”. Gdzie tu logika, ja się pytam? – Odparłam.

Po tych słowach, Wielki Elektronik spojrzał się na mnie piorunującym wzrokiem. Od razu uniosłam ręce w geście obronnym i powiedziałam:

- Nie było tematu…

I zapanowała cisza, którą po paru sekundach przerwał Wielki Elektronik, zwracając się do Alojzego:

- W sumie jednak panie Alojzy, jestem z pana zadowolony. To, co pan za chwilę zobaczy, najlepiej będzie świadczyć o moim zaufaniu do pana, pułkowniku. Będzie pan bowiem pierwszym człowiekiem, wraz z Ramoninth, który zobaczy sensowizję.  

Po czym nacisnął przycisk na tym metalowym, okrągłym czymś, co stało obok niego i uniósł nad tym wyprostowaną dłoń. Kiedy to zrobił, w pewnej odległości pomiędzy nami i Alojzym pojawiła się niematerialna kula ziemska z zaznaczonymi jakimiś kolorowymi punktami. Owa kula zwisała nad podłogą. Od razu po pojawieniu się tego, dało się dostrzec zaskoczenie na twarzy Alojzego. No, faktycznie, niezłe to było. Ale do czego to miało służyć, to ja nie miałam zielonego pojęcia. Lecz po chwili, Wielki Elektronik ponownie rozwiał moją i zapewne także Alojzego, niepewność, mówiąc:

- Oto przestrzenny obraz wszystkich źródeł energii na obu bajkowych półkulach…

Nie wiedziałam jednak tego, na kiego grzyba mu informacja o takiej błahostce, jak źródła energii. Jednak, w bardzo niedalekiej przeszłości się o tym przekonałam. Otóż…

____________________________________

Kolejny rozdział znów jest! :-) I od razu mówię, że przenoszę się z tym FanFiction na Wattpad. Bowiem Watt jest bardziej oblegany, więc istnieje tam większa szansa, że ktoś zauważy owy fanfik i napisze, co o nim myśli, szczególnie, że mam tam ponad dwudziestu obserwatorów, więc w końcu któryś zauważy owe opowiadanie. Ale nie martwcie się - rozdziały będę wrzucać także i tu. ;-)

1 komentarz:

Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.