O mnie

Moje zdjęcie
-> Zofia Ziętek -> Studentka niestacjonarna dietetyki na SGGW. -> 24 lata. -> Kocham koty, koty to NadZwierzęta. -> Dumny wróg publiczny lewicowej części Pinteresta. -> Lubię wkurwiać lewicowe dzieci. -> Zardonic to Nadbóg, jego po prostu nie da się nie wielbić z czystym sumieniem. -> Moja wiocha to Kolonia Jurki a miasto Grójec i mam w piździe to, że nadal jestem zameldowana w Warszawie. -> Aktywna użytkowniczka Reddita. -> Jestem w wielu fandomach, jednak pięć podstawowych to Zealots, BL3NDERS, C&C, Gachowate gry i Half-Life. -> Lubię czytać wszędzie, ale nie w domu. Cholera wie czemu. -> Obecnie uczę się hiszpańskiego i rosyjskiego. -> Jestem nietolerancyjnym kartoflem i jestem z tego dumna. -> Mam niedojebaną matkę, która nie przeżyje dnia bez opierdolenia mnie o byle gówno. -> Nie chcę mieć chłopaka. Po prostu nie, nie chcę mieć w życiu żadnych nieobowiązkowych ograniczeń. -> W tym roku wreszcie znalazłam postać fikcyjną, z którą mogę się utożsamiać. ;"-) -> Lubię z ChatGPT korzystać, często mi pomaga. -> Yuri z Red Alert 2 jest seksi as fuck, change my mind. -> Kocham swoje życie, jest zajebiste.

Informacje

...

niedziela, 10 lipca 2016

Rozdział XXII – Oczekiwania i brutalna wizja.



A czekaliśmy bardzo długo. Czas mijał i mijał, a Alojzego jak nie było, tak w ogóle nie było. W ogóle to trochę nudno było w tej komnacie. Ciemno, cicho i nic do roboty. Jednak, w pewnym momencie, ponownie świat zaczął rozmazywać mnie się przed oczami. Chwilę potem, pojawiła się kolejna, brutalna wizja…

Bowiem zobaczyłam, że w niedalekiej przyszłości nasze Imperium zostanie zniszczone przez Pana Kleksa oraz jego sprzymierzeńców, a Wyspa Wynalazców znowu będzie wolna. My, nie chcą zginąć, uciekniemy na planetę Mango i owiniemy sobie wokół palca miejscowego gubernatora. Na początku będzie nam się powodzić, Lecz, w którymś momencie, Wielki Elektronik zostanie zabity przez Pana Kleksa i jego sprzymierzeńców. Ja przeżyję, ukrywając się za obecnymi tam komputerami, po czym cicho ucieknę i trafię do… Krainy Grzybów.

Widząc to, jako iż nie mogłam rozpłakać się ze smutku (Wielki Elektronik NIGDY nie wychodził z tego pomieszczenia, więc zawsze byliśmy we dwoje, a ja bałam się jego reakcji), podparłam głowę dłonią, spuściłam wzrok i zaczęłam rozmyślać o przyszłości, którą znów zobaczyłam. Czasem wolałam nie mieć tej umiejętności bowiem wiedziałam przez to, że choćbym nie wiem co zrobiła – znowu skończę samotnie, bez ukochanej osoby. Wiem, że wy chcielibyście mieć taką umiejętność, ale uwierzcie mi, że to nie jest przyjemna umiejętność. Fakt, można zobaczyć co cię czeka, ale jednak nie można tego zmieniać, więc to boli tym bardziej, gdy przyszłość jest smutna. W dodatku widzi się tą przyszłość, szczególnie złą, w momencie największego szczęścia.

Jednak, Elektronik najprawdopodobniej zauważył, że się czymś martwię, gdyż w pewnym momencie usłyszałam, jak pytał mnie:

- Hej…Ramoninth…Co ty taka zamyślona? Wyglądasz, jakby się coś stało. 

- A nie powiesz o tym nikomu? – Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

Wolałam aby to zostało między nami. Tak samo jak kiedyś, kiedy zobaczyłam nieuchronny koniec Kombinatu jeszcze na długo przed jego nastąpieniem. 

- Nie powiem. Obiecuję. – Odpowiedział

- Dobrze. Na razie nie stało się nic, ale za jakiś czas się stanie. Bowiem wierz mi lub nie, ale ja umiem widzieć przyszłość. Jednak, co najgorsze, nie potrafię jej zmieniać. A obecnie widziałam bardzo smutną przyszłość. – Odparłam

- Spoko, mnie już na tym świecie raczej nic nie zdziwi. W ogóle, to aż taka ta przyszłość zła? A jak ona wygląda?

- Tak. – Odpowiedziałam, po czym zaczęłam myśleć o tym, co zobaczyłam. W tym momencie, te obrazy zaczęły przewijać się na jednym z ekranów głównego komputera sterującego Centrum Dowodzenia. Kiedy pokaz widzianej przeze mnie przyszłości się skończył, nastała cisza. Słychać było, dosłownie, ciszę. Kilka chwil potem, Wielki Elektronik rzekł:

- Jasna choleera! A nie można tej przyszłości jakoś zmienić lub jakoś jej ominąć? Jakoś nie spieszy mnie się do śmierci, szczególnie z JEGO rąk!

- Właśnie najgorsze w tym wszystkim jest to, że nie. Bo gdybym mogła ją zmieniać lub pomijać, Kombinat nadal by istniał i by mnie tu nie było. – Odpowiedziałam

- Świetnie wiedzieć, że niedługo zginę.

- Sam chciałeś wiedzieć.

- Nie no, nie mam ci tego za złe, tylko kuźwa nie chcę umierać tak młodo i to jeszcze z jego rąk. 

- Młodo… Powiedział ten, co już wiele wieków żyje. 

- Czy ty musisz wszystko psuć?
 
- Ale ja wszystkiego nie psuję. Tylko mówię, jak jest.

Po tej rozmowie, nastała cisza. Zaczęliśmy ponownie oczekiwać na przybycie Alojzego. I w końcu doczekaliśmy się…
____________________________________________

Uwaga... Wyjmujcie Crunchips i robimy imprezę, bowiem... Zaczęły się wakacje, a to znaczy rozdziały, rozdziały, rozdziały! :-)

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Komentujcie i obserwujcie szczerze. Chcę poznać prawdziwe opinie na temat tego, co tworzę. I pamiętajcie, że do gówna typu LBA nominacji nie przyjmuję. Usuwam je, choćbym była na drugim końcu Polski.